-Cosette przestań się mazać - mruknąłem
-Aelita.. - wyszeptała
-Co? - parsknąłem bo nic nie usłyszałem
-Mam na imię Aelita... - cały czas z oczu płynęły jej łzy
-Wszystko jedno.. - zacząłem odchodzić
-Regis czekaj - wadera mnie zatrzymała
-Hmm? - patrzyłem na nią obojętnie
-W sensie...
-Nie jesteś taki jak kiedyś - znowu zaczęła płakać
-... pogadamy jak przestaniesz ryczeć, w dodatku ten róż mnie drażni - mruknąłme i zacząłem odchodzić...
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz