Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
-A co mnie twoje pochodzenie? Nie boję się Lucyfera ani innych
piekielnych istot-powiedziałam całą prawdę: wisi mi to, że pochodzi od
demonów, skoro ja się z nimi wychowałam.
-Musisz mi udowodnić, a nie pokazać swoją wartość. Już raz podkuliłaś
ogon i zwiałaś. Okazałaś tchórzostwo, a nie to kim jesteś z pochodzenie,
chcę zobaczyć to, a nie potulnego wilczka...-dodałam. Czekałam teraz na
jej reakcję. Chodziła w kółko otaczając mnie.
,,Nędzna, myśli, że się jej wystraszę! Pff... niech się buja na drzewo z takimi myślami!"-pomyślałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz