-To pokaż mi takie miejsce, gdzie można
coś robić-odrzekłam już spokojnie. Nagle trzasnął obok mnie piorun.
Nawet nie drgnęłam. Poczułam jękom spaleniznę. Spojrzałam na przypaloną
sierść i skórę. Dopiero teraz poczułam lekki ból.
-Nic ci nie jest?-spytała Lily.
-To nic poważnego- powiedziałam i uleczyłam się: odrosła również sierść.
-To gdzie chcesz mnie zabrać?-spytałam rozprostowując (bo ciągle je mam na wieszku) skrzydła-Ja polecę, a ty pójdziesz, chyba, że też umiesz latać, to obie polatamy.
(Lily?)
-Nic ci nie jest?-spytała Lily.
-To nic poważnego- powiedziałam i uleczyłam się: odrosła również sierść.
-To gdzie chcesz mnie zabrać?-spytałam rozprostowując (bo ciągle je mam na wieszku) skrzydła-Ja polecę, a ty pójdziesz, chyba, że też umiesz latać, to obie polatamy.
(Lily?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz