Lekki rumieniec wypłynął na moje policzki.
,,Nie takie ryby się widziało..." pomyślałam i z ust wyrwał mi się cichy chichot. - Śmieszy cię to? Może nie zauważyłaś ale teraz moja płetwa krwawi. - oznajmił oburzony. - Nie, nie ! - szybko zaprzeczyłam. - Ja na prawdę przepraszam za próbę zjedzenia. Po prostu... A nieważne. Wiedz tylko, iż nie ma to nic wspólnego z tobą. A odnośnie płetwy, pokaż mi ją. Zaraz się nią zajmiemy. - z lekkim ociąganiem , lecz wreszcie basior zdecydował się mi zaufać i niechętnie podał zranioną płetwę. Obejrzałam ranę i po chwili przyłożyłam do niej łapy. Wilk syknął z bólu, lecz po chwili rana się zagoiła i zamiast bólu, prawdopodobnie poczuł przyjemne mrowienie. - Jak ty to...?- basior patrzył zdziwiony na.miejsce, gdzie kilka minut temu znajdowała się rana. - Powiedzmy, że od jakiegoś czasu uczę się ,,technik lekarskich". - spojrzałam na niego z przyjaznym uśmiechem na pysku. - Tak w ogóle jestem Lessa. - przedstawiłam się. - A ja Cobalt. - basior również się uśmiechnął, tylko mniej pewnie. - Może wybierzemy się na mały spacer ? << Cobalt ? xd >> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz