- Czyli twierdzisz, że mam ci udowodnić, że nie jestem marną istotą?-
Warknęłam.- W wielkim skrucie, nie tylko ty się możesz odradzać. Bądźmy
szczere, umarłam już pierwszego dnia tutaj, ale dzięki wielkiej
łaskawości, czy można raczej rzec, złośliwości, mojego dziadka, wróciłam
na ten świat pełen nieszczęśliwych wypadków.- Stwierdziłam, chodząc w
kółko. W moim głosie usłyszałam gorycz, złość i mimo wszystko, szczyptę
wdzięczności. Przecież gdyby nie to, nie miałabym tylu wspaniałych
przyjaciół i Infil'a.- No bo wiesz, takie to już życie, kiedy jesteś
wnuczką Lucyfera a ojciec w ostatnim geście heroiczności ukrywa,
dokładnie, ukrywa, nie zabiera, ci wszystki cechy demoniczne. Tylko
czekać, aż to wszystko we mnie wybuchnie!- No to teraz tylko czekać na
jej reakcję.
<Lost Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz