-Chodź - pociągnęłam go na ziemię. Czołgaliśmy się i przyczailiśmy w krzakach.
Joseph zagapił się na królika i uderzył głową w drzewo i spłoszył królika.
-Brawo, geniuszu! - walnęłam go w głowę.
-Ała!
-Cierp, nie będzie jedzenia.
Przeklnął pod nosem.
-Nie przeklinaj, bo się nauczę - uśmiechnęłam się pod nosem.
<Joseph? :3 Spłoszyłeś nam jedzenie! :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz