Wyszłam przed Niut i resztę naszych. Już cały strach minął. Powiedziałam
głośno, tak by wszystkie plugawe kundle stojące przed nami słyszały:
-To mnie szukaliście, tak?!
-O! Patrzcie! Nasza zguba się znalazła!- krzykną jakiś pyszałek.
-No! Znalazłam się! Jest nas więcej! Lepiej się poddajcie, to nikomu nic się nie stanie!
-Może i jest was więcej, ale jesteście głupi jak dzieci i nie będzie z wami problemu!- krzyknął inny.
-Tak myślicie?!- nastała chwila ciszy, co jakiś czas przerywana
szyderczym śmiechem naszych wrogów.- Skoroście tacy pewni swego, to
dajcie nam fory! To o mnie wam chodzi! Nie mam prawa "narażać" swoich!
Wybierzcie przedstawiciela, który ze mną zawalczy! Jeśli ze mną wygra -
będę wasza, jak ja wygram - odejdziecie stąd i zostawicie nas w spokoju!
Pasuje wam?!
-Hmm.... Czyli oddajesz się nam dobrowolnie...? Ok. Niech tak będzie!
Akinomikos! Pokarz jej na co się porywa!- krzyknął jeden z wilków
stojących na przodzie. Dodał jeszcze tylko z szyderczym uśmieszkiem:
-Powodzenia....
Wilki rozstąpiły się, a z pomiędzy nich wyszedł Akinomikos...
http://republika.pl/blog_cq_5169005/8037370/tr/przemiana.jpg
-O...! To jest wasz przedstawiciel?!- spytałam drwiąco.
-Jeszcze się zdziwisz.....- odpowiedział Akinomikos głosem śmierci. Nie
przestraszyłam się jednak. Czemu? Mój umysł skupił się wyłącznie na
walce.... Ostatnie co widziałam przed bitwą to lekko zatroskany wyraz
pyska Zekiena...
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Na początku wszyscy otoczyli mnie i mojego przeciwnika kołem. Stanęliśmy
naprzeciwko siebie.... Spóściłam głowę w pozycji gotowości.... Czekałam
aż on zrobi pierwszy krok. Po minucie napiętego oczekiwania, mój
przeciwnik skoczył. Zrobiłam szybki unik i użyłam mocy by stac się
niewidzialna. Gdy wróg wstał i się otrzepał rozejrzał się. Mocno się
zdziwił. Wykożystałam to. Pod osłoną niewidzialności przyłożyłam mu w
pysk i rozkrwawiłam oko, sama nie krzywdząc się zanatto. Wilk rozzłościł
się nieco. Zmienił taktykę po kolejnych ciosach wycelowanych w jego
stronę. Zaczą strzelać kulami ognia na wszystkie strony. Zapomniał
jednak, że mogę wznieść się ku górze i tam nie walił. Zmieniłam się w
wika powietrza i zaczęłam pikować prosto w niego. Uderzyłam w niego z
całej siły poczym skierowałam na niego pnącza. Wilk zawisł wysoko nad
głowami swoich. Wściekle się miotał, bluzgając na wszystkie strony.
Związałam mu więc pysk. Wylądowałam. Niestety nic nie kończy się dobrze
gdy ma się za plecami takich kłamców i bluźnierców..... Gdy wylądowałam i
przybrałam swoją naturalną postać. Odwróciłam się i zaczęłam mówić:
-Czyli uznajecie, że wyra....- nie skończyłam bo skoczyło na mnie 5
kolejnych wilków. Starałam się walczyć, ale nie dałam im rady....
Zemdlałam....
------------------------------------------------------------------------------------------------
Ocknęłam się w krzakach..... Byłam cała we krwi.... Miałam naderwane
prawe ucho, prawa łapa była nie zdatna do niczego - złamana, a głowa
pękała mi z bólu.... Chuczało mi w niej niemiłosiernie... Resztką sił
doczołgałam się do drzewa i oparłam się o nie... Chciałam zawyć po
pomoc... Słyszałam głosy przyjaciół..... Z moich ust nie wydobył się
jednak żaden dźwięk... Byłam za słaba.... Zakręciło mi się w głowie...
Widziałam jeszcze rozcylające się krzaki przedemną i Niut.....
Zemdlałam....
<Niut?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz