Obudziło
mnie ciepłe, wschodzące słońce. Przeciągnąłem się i rozejrzałem -
rodzice spali przytuleni do siebie na posłaniu. Ale ja nie chciałem już
spać. Chciałem kogoś spotkać. I to nawet wiedziałem kogo. Wybiegłem z
jaskini i czym prędzej dotarłem do miejsca, które niedawno zyskało nowy
wygląd. 'Dzięki mnie' pomyślałem zadowolony z siebie, podziwiając
odbijające się w kryształach odblaski.
- Veronica? - zawołałem niepewnie, ale przyjaźnie. (Veronica?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz