zachichotałem cicho by jej nie obudzić, za słodko wyglądała. Podniosłem ją delikatnie i wziąłem na plecy. Zacząłem iść w stronę mojej jaskini, po jakimś czasie dotarłem i położyłem waderę.
-no miłych snów - uśmiechnąłem się i usiadłem za jaskinią
Minęło kilka minut, a wilczyca nadal smacznie spała, sam się zastanawiałem czy się nie zdrzemnąć no ale...
-ał! - wrzasnąłem bo poczułem ból w klatce - furia...
"nie walcz" usłyszałem głos
-odczep się, chcesz znów mordować? - wrzasnąłem
"Za tobą jest pierwsza ofiara"
Odwróciłem się.
-co śpiąca Akela? jesteś taki słaby, że musisz się poniżać do zabijania śpiących samic?! - wrzasnąłem i nagle odpuścił, oparłem się łapami mocno o ziemię i strasznie dyszałem, to jest bardziej męczące niż cokolwiek, powstrzymywać to co jest we mnie... Łapy mi strasznie drżały z wycięczenia, nie mogłem się ruszać, tyle razy go powstrzymywałem, ale nie potrafię się do tego przyzwyczaić...
<Akela? mroczna prawda xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz