wtorek, 12 listopada 2013

Od Syriusza C.D Inka

Wyskoczył na mnie jakiś wilk, przez chwile ze mną walczyła, ale po chwili spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- No.. od czasów szczeniackich się nie widzieliśmy, wybacz- powiedział i pomógł mi wstać- No.. to kopę lat Azar..
- Już nie jestem Azar.
- Jak to?
- Syriusz.. od jakiegoś czasu jestem Syriusz.
- Hm..- przyjrzał mi się- Wież.. w sumie bardziej do Ciebie pasuje niż Azar.
- Hm.. a skąd mnie znasz- zaciekawiłem się..
- O no racja.. mogłeś mnie zapomnieć...- ukłonił się lekko- Moliben, znaczy.. ty możesz mnie kojarzyć jako Mols, ale zmieniłem imię.. tak jak ty. A ta wadera- szepnął- kto to.
- To Inka- przedstawiłem waderę.
- Witam cię Inko- znowu do mnie szepnął- twoja?
- Skinąłem mu lekko, wilk się uśmiechnął, gdy nieoczekiwane spotkanie, stało się rozmową towarzyską,atmosfera zrobiła się luźniejsza.
- Wież może jak stąd wyjść?- zapytałem.
- O.. wiem, ale trzeba umieć latać...
- Latać? my nie umiemy..
- ja umiem.. i mój towarzysz też..
- Towarzysz?
- tak..- gwizdnął i przyleciał do nas jakiś smok- To Kariel, on może was przenieść.
- A ty?
- Ja zostaję.. to mój dom.
- Możesz polecieć z nami, dołączył byś do watahy..
- Wataha.. jak dawno nie słyszałem tego słowa- uśmiechnął się.. w sumie mógłbym.. ale..
- Ale co?
- jest tam miejsce?
Spojrzałem na Inkę, ona na mnie i oboje na niego.
- Jest- powiedzieliśmy razem.
Moliben wsiadł razem z nami na Kariela i odlecieliśmy...
Droga nie była długo, w sumie przelecieliśmy jakiś tam odcinek i znaleźliśmy się na terenach. Moliben nerwowo się rozglądał..
- A może jednak wrócę..- zawahał się
- No weź nie rób nam tego- odparła Inka
- No właśnie.. będzie fajnie- próbowałem go przekonać.
- No dobra.
Moliben poszedł poszukać którejś z Alph a ja z Inką z ulgą usiedliśmy na trawie. Spojrzałem na nią.
- No.. to kiedy kolejna wyprawa- uśmiechnąłem się.

<Inka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz