-wybacz... - powiedział próbując się "ogarnąć"
-hehe nie w tym sensie... po prostu może chcesz się przejść, to trochę się uspokoisz? - zapytałem
-w sumie... nie zły pomysł - odpowiedziała uśmiechając się krzywo
-no to panie przodem - wskazałem łapa w byle jaką stronę
Ruszyliśmy bardzo wolno, czasami mówiłem coś do Akeli, ale była taka zamyślona, że nie zwracała na mnie uwagi. postanowiłem znaleźć jakieś ciekawe miejsce. Po chwili dotarliśmy tutaj
-ładnie tu co nie? - uśmiechnąłem się, a oczy wadery patrzyły w łąkę z zadumą
-łał... - szepnęła
-tak w ogóle... o jakiego wilka Ci chodzi, że jakby to ująć, przez niego nie wierzysz już w miłość? - zapytałem zaciekawiony
<Akela?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz