Po rozmowie za Alphą poszedłem poszukać Syriusza, ale był zajęty..
pomyślałem" Mówi się trudno.. jak nie ona to kto inny może mieć czas"
optymistycznym krokiem poszedłem w głąb watahy by poszukać kogoś do
towarzystwa.. jednak każdy był albo zajęty, albo rozmawiał z kimś
innym..
- Hm...- rozejrzałem się- Może pójdę gdzie indziej?
Odwróciłem się i w kogoś uderzyłem.
- Przepraszam- powiedziałem wstając.- wszystko jest ok?
<Ktoś zechce odpisać?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz