- Nic się nie stało - oznajmiłam przytulając wilczycę
Missi zachowała swój wygląd niszczenia śpiewem, spoglądając na nas kątem oka wpatrywała się w kropke wody spadające do jeziora. Oczy wilczycy napełniały się bez przerwy srebrnymi łzami. Wiatr rozwiewał włosy wadery. Nie wiedziałam jak pomóc Missi. Z drugiej strony nie chciałam, aby znowu przypominała sobie ten sen. Dlatego postanowiłam ją czymś zaciekawić.
- Proponuje znaleść jakąś jaskinie bo zaraz zmokniemy do ostatniego włosa - zaproponowałam, uśmiechając sie do przyjaciół
- Tak to dobry pomysł, zapada już noc - dodał Zekien spoglądając na Missi
Wadera przytaknęła i ruszyliśmy za Zekienem, który wiedział gdzie możemy znaleść schronienie. Chciałam bardzo, aby Missi zapomniała już o tym co jej sie przyśniło. Szczerze to nawet nie wiedziałam co to było, lecz zapewne było to bardzo smutne i złe wspomnienie. Niestety w chwili kiedy znaleźliśmy schronienie wilczyca dalej była zmartwiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz