Moje życie nie było tragiczne ani nic, no oprócz śmierci, żony. Jak już
miałem 3 lata postanowiłem wraz z córką znaleść nową watahę. Nie było to
trudne szybko znaleźliśmy nową.
Astrit( moja córka ) została w jaskini, a ja poszedłem pozwiedzać. W tedy zobaczyłem jakąś wilczycę postanowiłem się przywitać.
- Witaj jestem Speancer, a ty?
- Mam na imię Jessie.
- Miło mi cię poznać, od jak dawna jesteś w tej watasze?
- W sumie od niedawna, a ty?
- Tak samo, od wczoraj. Przejdziemy się?
- Dobrze tylko dokąd?
- Może nad wodospad, miłe miejsce, niedawno tam, byłem.
- No to chodźmy.
Poszliśmy spacerkiem nad wodospad i usiedliśmy by sobie porozmawiać
( pisałem to z bólem, moja głowa się zbytnio do tego nie nadaje proszę dokończ resztę )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz