czwartek, 28 marca 2013

Od Nuit C.D. Lavley

Odwróciłam sie, ale nigdzie nie było widać Lavley. 'Pewnie chce się pochwalić swoimi umiejętnosciami, hehe' Jednk im dłużej nie było jej widac, tym bardziej się martwiłam. W końcu zanurkowałam, ale po wilczycy nie było śladu.
- Lavley! - krzyczałam spanikowana - Lavley! Przestań sobie robić żarty!
Na pomoc przyleciała mi Antiope. Pikowała do wody, wcześniej obserwując, czy nie widać jej sylwetki w wodzie. W koncu ją dostrzegła. Z jej pomocą wyciągnęłam Lavley z wody. Była nieprzytomna.
- Lavley, błagam, oddychaj.. - mruczałam pod nosem próobując wypompować z niej wode - No dawaj Lavle.. No dawaj..
W końcu wilczyca zakrztusiła się i wzięła głęboki oddech. Popłakałam się. Bałam się, ze strace moją jedyną prawdziwa przyjaciółkę.
- Ekkheheh.. Nuit? Co ja .. ekhehekehe .. tutaj robie? ekheheh... czemu jesteśmy... ekhehehek.. mokre?
- Ćśśs.. Nic nie mów. Głuptasie, trzeba było powiedzieć.
- Ale ja. ekhehehekhee - zaniosła się silnym kaszlem.
- wiem. Rozumiem. Nie mów już nic.
Wzięłam ja na barki i zaniosłam do jej jaskini. Ułożyłam ją i usiadłam, pilnując, czy nie będzie potrzebowała pomocy.
- Nigdy więcej pływania - wyszeptałam.

(Lavley?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz