Patrzałam z ciekawością na oddalającego się wilka...
-Hm,nie wiem,ale zaraz się przekonamy!-mój śmiech był inny niż
zwykle,echo poniosło go do wilka,który zatrzymał się a potem znów
ruszył.Stanęłam przed Nuit,uśmiechnęłam się,tak że widac było moje
kły,szczeknełam,znowu echo poniosło głos i po chwili przed nami leżał
sparaliżowany Angel.
-Oj,wybacz,nie chciałm tak mocno.-uśmiechnełam się,po chwili Angel już normalnie przed nami siedział.
-Więc tak,czemu nas śledziłes?!?-warknęłam
-H,Lavley,spokojnie,to samiec Betha!Trzeba mieć szacunek do nich.
-Więc dobrze,czy raczysz nam wytłumaczyć,nie nalegamy,czem nas obserwowałeś,Panie?-tak dobrze?
(Angel,Nuit?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz