Spałem, nagle zobaczyłem dziwny blask. W tamtym miejscu po chwilki
pojawiła się Nuit, nie mogłem uwierzyć, więc stałem w bez ruchu.
Wilczyca podczołgiwała się do mojego brata bliźniaka. 'o nie nie nie
nie!!'
-Nuit! - niestety szturchnęła go, Wilk wstał i próbował walnąć Nuit -
uciekaj! uciekaj! szybko! - wilczyca na mnie patrzyła trochę przerażonym
wzrokiem, widać po niej było że jest dzielna mimo, że potwór się
przebudził - zostaw ją! - Brat się zamachnął i ją walnął - nie!!!!!!!
Szybko się przeteleportowałem, zmieniłem w człowieka i wyjąłem sztylet -
mówiłem byś jej nie ruszał! - siłowałem się z wilkiem - jeszcze raz
skrzywdzisz kogoś na kim mi zależy zabiję cię, mimo że jesteśmy
rodzeństwem!!
-jeszcze tego nie rozumiesz? - powiedział - jesteś moja lalką,
przyprowadzasz tu wilczyce których się zakochałeś hahah - wilk zaczął
się śmiać
-co? - łzy pokazały mi się w oczach - chyba kpisz, nie jestem twoją
pieprzoną lalka!!! - nagle moja siła wzrosła i użyłem słonecznego ataku
który go powalił, niestety zmarnowałem wszystkie siły, po chwili gdy już
nie miałem ani kszty magii upadłem i zmieniłem się w wilka
Wilk wstał
-hahaha myślałeś że co takiego zrobi mi krzywdę?
-co jak to możliwe? - powiedziałem zaskoczony
Brat się zbliżał do Nuit
-mówiłem zostaw ją!!!! zrób ze mną co zechcesz tylko ją zostaw!!!
-nie dzięki, wolę pożywić się tym
'co? przegrałem? nie mogę jej zostawić, nie mogę' 'co ja wygaduję, nigdy się nie poddam'
-nigdy się nie poddam!!! nigdy!! rozumiesz!!!
Potwór parsknął śmiechem
-przecież nie możesz nawet wstać, bezurzyteczny śmieciu
-jak? jak mnie nazwałeś? - powiedziałem podniosłwszy się
-no zgadnij - walnął mnie w brzuch
Wylądowałem na klęczkach i trząsłem się jak galareta
-i co? czujesz ten sam? sam przegranej, i jeszcze się boisz popatrz na siebie - Potwór komentował tak przez dłuższy czas
-zamknij się! - walnąłem ręką w ziemię - boję się... bo nie daruje sobie
tego jeśli ktoś zamiast mnie cie zabije, bo skrzywdziłeś Nuit, na
której mi naprawdę zależy!! - wstałem i walczyłem z wilkiem, mimo, że
ledwo stałem - nie poddam się!! zapłacisz za to że wogóle tknąłeś Nuit!!
- zadałem ostateczny cios, moja ręka na peniła się magią z całego
miasta i oczywiście amulet, kóry był w pobliży. Zadaliśmy sobie cios
nawzajem, jednak brat leżał martwy.
-Ezreal! - krzyknęła uradowana Nuit
Spojrzałem na nią, uśmiechnąłem się i po chwili się przewróciłem.
Ostatnimi siłami spojrzałem na wilczycę, patrzyła na mnie...
-masz piękne oczy i ciesze się że nic ci nie jest- to były moje ostatnie słowa, po czym zemdlałem
' walczyłem z największa determinacją, może umrę, ale najważniejsze że ona.. jest bezpieczna'
<Nuit?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz