Przechadzałam się po lesie. Zauważyłam Bestię podkradającego się do Colet. Zanim zdążyłam zareagować skoczył na nią i próbował udusić. Razem z wilczycą udało nam się go powstrzymać. Po tym zajściu nie mogłyśmy mu dłużej ufać. Zadecydowałyśmy, że trzeba go wygnać. Stałyśmy i patrzyły tak Bestia opuszcza terytorium watahy...
PS. Bestia prosił, abym napisała opowiadanie jak go wygnałam, więc nie miejcie do mnie żalu. Nie wiem tylko czy taka wersja może być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz