Moja historia to samo pasmo nieszczęść. Najpierw, moja córka uciekła
myśląc jej brat nie żyje, potem zmarł mi mąż, ale przynajmniej dobre
jest to, że moje wszystkie dzieci, żyją i mam o jedno więcej. Wędrówka
była najgorszą, rzeczą na świecie. Była jednak dobra rzecz poznałam
kogoś. Speancer był dobrym kumplem, ale się rozdzieliliśmy, a po jakimś
czasie ja rozdzieliłam się z dziećmi. Wędrowałam sama. I doszłam tu,
jest mi tu dobrze i czuje, że zostanę tu na długo. Okazało się, że tu
mam swojego przyjaciela. Dziś rano wyszłam na spacer by odnaleźć mojego
przyjaciela, ale nie udało mi się znalazłam tylko jego córkę. Wędrowałam
po terenach watahy i gdy tak wędrowałam natknęłam się na jakiegoś wilka
spojrzałam na niego ze złoźćą.
- Przepraszam, ale się zagapiłem.
- Nic się nie stało. Jestem Sakaya.
- Jestem Dian, miło cię poznać.
- Mi ciebie również.
- Przejdziemy się?
- A dokąd?
( Dian )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz