-tak, dziękuję - powiedziałem z uśmiechem i pocałowałem ja w policzek, po czym ruszyłem w stronę wyjścia z jaskini
-Ezreal! -tak? -gdzie idziesz? -zapytać się czy mogę dojść do watahy - uśmiechnąłem się i najpierw poszedłem uspokoić pragnienie, po czym szukałem jaskini Alphy, po drodze spotkałem jakiegoś wilka który na mnie skoczył -kim jesteś? - jego złowrogie spojrzenie trochę mnie zlękło -chciałem dojść do watahy, jestem wyrocznią -aha, wybacz jestem talon, przywódca Strażników, lepiej żebyś tu nic nie zmalował, bo potrafię zabić -dobrze dobrze, jak dojść do jaskini Alphy? -idź cały czas w tą stronę - wilk pokazał mi łapą -dzięki - zacząłem biec w kierunku gdzie pokazał mi wilk 'na pewno nic nie wywinę, ten strażnik jest straszny' pomyślałem Wkrótce dobiegłem do jaskini Alphy -przepraszam? czy ktoś tam jest? -tak? -jestem Ezreal, wyrocznia, chciałem dojść do watahy -dobrze z chęcią cie przyjmiemy -dziękuję - uśmiechnąłem się i jak najszybciej pobiegłem do Nuit <Nuit?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz