- On szczęściarz? Raczej ja, ze go poznałam - rozesmiałam się
- No dawaaaj, przyznaj się - mrugnęła do mnie.
- Ezreal. tez jest wyrocznią. Nie jest nam na razie za łatwo, trochę
ciężko znaleźc chwile spokoju. No i nie jesteśmy oficjalnie parą, więc
sza. - mrugnęłam do wilczycy - ale mam nadzieję, ze nareszcie z kims mi
sie ułoży... No wiesz, tak już raz na zawsze. Jestem romantyczką, co
poradzić?
- No tak. - uśmiechnęła się - A ile czekałaś na niego? - zapytała z ciekawością
- Jakieś sto pięćdziesiąt lat? - rozesmiałam się
- Co? Jak to? - zapytała zdziwiona
- Powiedzmy, ze jestem długowieczna. Nawet bardziej - roześmiałam się -
no ale spokojnie. Pewnie poznasz tu też jakiegoś fajnego basiora.
Ostatnio wiele osób odeszło, ale tez często ktoś dołącza.. To tylko
kwestia czasu - mrugnęłam, a wilczyca się zarumieniła.
(Inara?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz