- Jasne, czemu nie? - Ruszyłyśmy w strone jej jaskini, kiedy nagle
pomyslałam, ze trochę głupio tak wpadac bez niczego. - Albo poczekaj na
mnie w jaskini, ja będe za dziesięć minut.
- No dobrze - usmiechnęła się. - Do zobaczenia.
- No hej hej - krzyknęłam już w biegu.
Biegłam przez las. 'Eh, jak na nieszczęście, jak mam coś upolowac, to
niczego nie moge wywęszyć' pomyślałam i tropiłam dalej. W końcu poczułam
jelenia. Musiał być dość dorodny, zostawiał głębokie slady w ściółce.
'Nareszcie mi sie poszczęściło' pomyslałam i przyspieszyłam kroku. w
końcu ujrzalam go przed soba, był naprawde piękny, dostojnie skakał
przede mną. Chociaz wiedziałam, ze to byłby świetny prezent, nie
chciałam go zabijac. Świetnie pasował do tego lasu, było mi go szkoda.
Odwróciłam się i odbiegłam w druga stronę, po drodze wyskakując w
powietrze i chwytając w zęby próbującego uciec bażanta, 'Tak, to powinno
wystarczyć' - mruknęłam do siebie i ruszyłam ku jaskini Inary, po
drodze przebiegając strumien, zeby doprowadzić się do porządku.
- Hej hej, mogę wejść? - zapytałam stojąc przed wejściem.
- jasne, zapraszam - usłyszałam ze środka, więc weszłam i połozyłam bazanta.
- To dla Ciebie - przesunęłam go nosem w jej stronę.
- Oh, dziekuję - uśmiechnęła się.
(Inara?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz