Nie
wiem ile spaliśmy. Gdy w końcu otworzyłam oczy, słońce świeciło jasno, a
Ezreal wciąż drzemał u mojego boku. Wstałam i niechcący go obudziłam.
Spojrzał na mnie jeszcze nieprzytomnym, ale spanikowanym wzrokiem.
- Nuit? Gdzie idziesz? Nie odchodź! - Hej, spokojnie - trąciłam go nosem - idę zapolować. Śpij dalej. Uspokoił się, więc wyszłam z Jaskini Wyroczni. Chwilę powęszyłam, złapałam trop królika. 'Niee, po ostatnich wydarzeniach to za mało. Szczególnie dla naszej dwójki. Ale ja na początek tez muszę coś zjeść' - pomyślałam i ruszyłam w pogoń. Królik był tłusciutki i dośc spory, więc po chwili poczułam odżywające w sobie siły. Patrząc na swój stan doszłam do wniosku, ze musiały minąc jakies dwa dni naszgo letargu. 'Po ostatnich wydarzeniach to nic dziwnego..' Kiedy zaspokoiłam pierwszy głód, upolowałam także drugiego królika dla Ezreala i sarnę, która powinna juz nas nasycić do końca. Złapałam także jelenia, którego złożyłam w ofierze Mama Quilli 'O bogini, dziękuję ci za te wszystkie cuda.' modliłam się żarliwie, a gdy poczułam, że przyjmuje ofiarę, zabarałam łupy i wróciłam do jaskini. Ezreal wciąz spał, a ja zastanawiałam sie jak go obudzić. 'Może pocałunkiem? Nieee, to by było za smiałe..'. W końcu postanowiłam podłożyć mu kawałek króilka pod nos. Zadziałało błyskawicznie. Otworzył oczy i szybko przełknął. Był tak samo wygłodzony jak ja. - Smacznego - powiedziałam z usmiechem - Jedz, a ja cos jeszcze upoluje. Cos mi się widzi, ze jesteśmy głodni jak.. wilki - rozesmiałam się, a on odwzajemnił uśmiech z ponad obgryzanych kosteczek. Wybiegłam z jaskini i złapałam jeszcze dwa króliki. Gdy wróciłam zobaczyłam stos kości i całkiem zadowolonego Ezreala - Już Ci lepiej? - zapytałam. (Ezreal?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz