Nawet
ziewać potrafiła z uśmiechem, niesamowita wilczyca! Ekstra, że ją
poznałam, ale szybko się nudziła rozmowami. 'Wprawdzie już sporo lat
mam, ale moze warto sobie przypomnieć dzieciństwo?' - pomyślałam.
Nagle zerwałam się na cztery łapy i trąciłam ją nosem - BEREK! - krzyknęłam i ruszyłam ile sił w łapach przez łąkę, w stronę wodospadu, bo chciałam go przy okazji zobaczyć. Wilczyca przez chwilę nie rozumiała o co chodzi, ale szybko nadrobiła dzielący nas dystans. Po chwili poczułam dotyk jej zimnego nosa na łapie - BEREK! - krzyknęła i ruszyłą w druga stronę - Zaraz Cię złapię Lavley! - odkrzyknęłam i ruszyłam w pogoń... (Lavley ?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz