Gdy
uciekłam przed Nuit,potknęłam się (znowu) o swój własny ogon.Nigdy sie
nie dowiedziałam czemu jest taki długi...no ale cóż,jak sie potknęłam,to
musiałam się przewrócić i to jeszcze na pysk!Trochę bolało.
-Lavley,nic ci sie nie stało?-zapytała.Przez chwilę miałam łzy w oczach,ale od razu na moim pysku zawitał uśmiech i zbyle powodu zaczęłam sie śmiać. -Ee...Lavley?Co się dzieję?-zapytała zdezorientowana Nuit. Zaśmiałam się jeszcze głośniej,po czym sama się przewróciła na plecy i zaczęła się śmiać.Śmiałyśmy się przez 10 minut. -Dobra,hehe,z czego my sie w ogóle śmiejemy?-powiedziała po czym parsknęła śmiechem. -Nie mam pojęcia!Może dla tego że mam taka moc?-i zaczęłam sie jeszcze głośniej śmiać,myślałam że sie zaraz uduszę! (Nuit?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz