Nie mogłam skupić się zbytnio na jego słowach. Pocałował mnie!
PO - CA - ŁO - WAŁ ! Byłam w niebie..
'Ale.. Dlaczego on odchodzi?'
- Hej, Ezreal! - zawołałam, zanim zdążył daleko odejść. Spojrzał na
mnie, moze odrobinę ... wystraszony? - Poczekaj chwilę.. - Powoli
podeszłam do przodu. Jeżeli chciał uciec, mógł to zrobić, ale on tylko
uważnie mnie obserwował. Zajrzałam w jego umysł i wzięłam głęboki wdech.
Nie wiedziałam, ze potrafię wywrzeć na kimś takie wrażenie, przecież
jestem dość pospolita, poza mocami...
- poczekaj chwilę - powtórzyłam - ja.. Chyba wiem co czujesz. Ja też nie
wiem, czy mnie zechcesz... Więc może zamiast wciąż od siebie uciekać..
powiemy to sobie?
Spojrzał na mnie z jakimś szokiem w oczach. Może byłam niezbyt
delikatna, ale cóż poradzić... Nie można powiedzieć, ze miałam wprawę w
tych sprawach...
Podeszłam jeszcze kawałek w jego stronę. Spojrzałam wilkowi w oczy i wszystko zrozumiałam. Już dokładnie wiedziałam, co powiem :
- Od chwili, gdy osłoniłes mnie przed kamieniami, a nawet gdy na mnie
wpadłes wtedy z góry.. Od kiedy wzięłam Cię za wroga.. - zaśmiałam się
cicho, niby nie było to dawno, a tyle się zdążyło zmienić - Cóz.. Od
tamtej pory myślę tylko o tym, czy będę mogła spędzić z Tobą więcej
czasu...
Opuściłam wzrok zmieszana. Cofnęłam się i czekałam na odpowiedź...
(Ezreal?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz