wtorek, 12 marca 2013

Od Kiby C.D. Colet

Ścigaliśmy się do domku. Po drodze skoczyłem na nią i poturlaliśmy się pod sam domek. Mój pysk prawie dotykał jej wspaniałego pyszczka.
-Trochę niezręczna sytuacja... - powiedziałem trochę zmieszany
-no.. trochę racja - powiedziała z uśmiechem - ja się rozejrzę po tym domku
-dobrze poczekam - po chwili wstałem a piękna wilczyca zniknęła za drzwiami. Siedziałem na werandzie przy chwiejnym stoliku. w domu pali się niska lampka zaświecona przez Colet, po katach jest ciemno. Małe dziury zastępujące okna przewlokły się nieprzenikniona czernią. W głębi domu słyszę drobny szmer, rytmicznych kroków Colet. Cały czas się przyglądałem wilczycy, oglądała ten dom z małym wzruszeniem. Czekałem dłuższy czas. Na podłogę przez małą dziurkę wpadł kamyk rzucony przeze mnie. Colet wzdrygła się. Rozglądała się, oczy, oślepione blaskiem lampy, dłuższą chwilę nie widzą nic. W głowie nie powstaje jeszcze żadne świadoma myśl, ale wyczuwam, że serca, które zawsze jest szybsze, bije na alarm.
Moja wiadomość brzmi tak ''Wyjdź przez jaskinię, czekam'' Brak podpisu.
Ja stoję w ciemności, koło małej skały 'Chyba Colet zapomniała, że tu jestem'. Kiedy wilczyca zjawiła się przede mną, cofnąłem się o dwa kroki pod nawisłe gałęzie krzaka jaśminu i pociagnołem ją za łapę. Staliśmy obok siebie, nie widząc sie prawie, ale odczucie, że tu jest mi wystarczyło. Upłyneła długa chwila zanim padło pierwsze słowo
- Nie przestraszyłaś się?
-Trochę. To nic
W ciszy było słychać moje westchnienie ulgi. Dalsze moje słowa brzmiały swobodniej.
-Colet chciałem ci coś powiedzieć
-tak? - nagle przeszkodziło nam wycie wilków które wzywały wilczycę - wybacz muszę iść - wilczyca już się odwróciła i zrobiła krok
-Colet - powiedziałem cicho, zbliżając twarz do jej twarzy - Ty jesteś jedyna na świecie

<Colet?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz