wtorek, 12 marca 2013

Od Lux'a

Moje życie, prosta sprawa. Mieszkałem na księżycowym wzgórzu, moja wataha wierzyła,że im bliżej księżyca tym lepiej. Właśnie miałem wyjść i pobawić się z moim kumplem. Gdy wyszedłem zobaczyłam, że moja wataha walczy więc od razu się wróciłem do jaskini . Gdy usłyszałem wycie mojej przyjaciółki Briti od razu wyskoczyłem z jaskini, zmieniłem się w furię i pobiegłam na ratunek. Jednak gdy dobiegłem ona już nie żyła, byłem wściekły. Zacząłem zabijać wszystkie wilki, które stanęły mi na drodze. Miałem szczęście, że ocknąłem się gdy doszedłem do mojej watahy.
Wygraliśmy, ale i tak wszyscy byli pogrążeni w smutku, zwłaszcza ze straty Briti, córki alphy, ale to ja najbardziej rozpaczałem, straciłem rodziców, straciłem przyjaciółkę i z resztą praktycznie wszystkich przyjaciół, jedyna osoba mi bliska to moja druga najlepsza przyjaciółka Shasta ( czytaj: Szasta ). Minął miesiąc przez ten czas trafiłem do rodziny zastępczej, do rodziny Shasty, żyło mi się dobrze, ale nigdy nie wiesz jakie życie zgotuje ci los. Kiedy miałem 0,6 miesięcy, na moją watahę napadła ta sama wataha co dwa miesiące wcześniej. Tym razem się nie chowałem tylko od razu zaatakowałem, niestety szczęście mnie wtedy opuściło, byłem taki wściekły, że nawet nie zauważyłem bethy z mojej watahy i ją zabiłem, po tym zdarzeniu się ocknąłem, bo betha( Jura ) Była moją przybraną matką. Po walce, alpha musiała mi coś powiedzieć, a ja wiedziałem, że to nie będzie nic dobrego.
- Lux mam dla ciebie złe wieści.
- Przepraszam, ale co może być gorszego od tego, że wszyscy moi przyjaciele oprócz Shasty nie żyją, moi biologicznie rodzice też nie żyją i na dodatek, przez przypadek zabiłem swoją przybraną mamę. Co może być gorszego!- po pyszczku spływały mi łzy byłem już zrospaczony czułem, że przynoszę pecha.
- Jest coś jeszcze, ty nie wiesz, ale cała rodzina Shasty łącznie z nią nie żyje, a za zabicie bethy jest wygnanie, z resztą szczeniaki nie mogą walczyć. Więc przykro mi to mówić, ale jesteś wygnany. Ale jest i dobra wieść za to że tak dzielnie broniłeś swoich dostajesz towarzysza. Znaleźliśmy do dwa dni temu ma na imię Salm.- przytuliłem się do alphy w podzięce.
- Dziękuje Sarella( Alpha ), Salem chodź musimy iść.
Szedłem przed siebie. Minął miesiąc, a ja i Salem staliśmy się przyjaciółmi.Postanowiłem znaleść mojego starego przyjaciela Kajlama, którego poznałem jak miałem miesiąc, znalazłem go, ale był z jakąś wilczycą, nie chciałem mu przeszkadzać więc poszedłem dalej. Szedłem i szedłem, ale z moim szczesciem, jest kiepsko i wpadłem na wilka, widać było, że się ze złościł, ale ja też pokazałem, ze umiem być straszny i zamieniłem się w demona lodu, wilk się zaśmiał się, spojrzałem na niego krzywo.
- Czemu się śmiejesz - Wróciłem do swojej postaci.
- Z tego, ze taki maluszek podskakuje do starszego.
- Czy ty mnie obrażasz!?
-Nie tylko jeszcze nic takiego nie widziałem, a widziałem już wszystko.
- Wątpię.
- Czemu?
- Jestem pewien, że widziałem więcej
- Na przykład?
- Widziałeś kiedyś szczeniaka który zabija wilki które są od niego o dwa lata starsze, albo więcej?
- Nie takiej rzeczy jeszcze nie widziałem kim jest ten szczeniak?
- Patrzysz na niego.
- Ty?
- Tak, ja zabiłem wilki atakujące moją watahę i przez zabicie Bathy, przez przypadek, wygnali mnie.
- Wygnali? O to współczuje. Jak masz na imię?
- Jestem Lux, a ty?
- Azra.
Razem z Azar'em miło spędzaliśmy czas. Był nawet miły, ale kiedy spacerowaliśmy zgubiłem się, pomyślałem" Ja to mam gówniane szczęście". Jakoś to przyjąłem do siebie i pogodziłem z tym.
Gdy spacerowaliśmy dosłownie wpadliśmy na małą wilczycę, była piękna, ale mnie trochę zdenerwowała.
- Uważaj jak chodzisz!
- Co to ty uważaj! Lepiej uciekaj do mamusi bo mnie po pamiętasz!
- To masz mały problem bo po 1. nie mam mamy po 2. to prędzej ty mnie po pamiętasz, a po 3. o co ci chodzi?
- Ty też nie masz mamy, ani watahy? Uciekłeś?
- Nie ja zostałem wygnany. Jestem Lux, a to jest Salem, mój towarzysz. A ty kim jesteś??
- Mam na imię Kim, jestem córką Alphy i siostrą Bestii.
- Bestii?
- To imię mojego brata.
- Aha i wszystko jasne.
- Czemu uciekliście?
- Spróbuj żyć kiedy wciąż ci rozkazują to zrozumiesz.
- i to dlatego uciekłaś razem z bratem, a w ogóle gdzie jest twój brat?
- Tu w okolicy wypatrzył watahę i kazał mi tam dołączyć, spotkam go znowu po miesiącu.
- Aha, no to chodźmy, też dołączę i będziemy przyjaciółmi.
- Naprawdę, no to gon mnie.
- Zaraz cie dorwę- Kim była bardzo fajna polubiłem ją.
Szybko znaleźliśmy, alphe. Nie minęło pięć minut i już należeliśmy do tej watahy. Dostaliśmy razem jaskinię, bo jest ich malo, jak dla mnie problemu nie ma. Szybko się rozgościliśmy i przyzwyczajiliśmy do tego, ze mieszkamy razem. jestem w tej watasze i się z tego powodu ciesze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz