piątek, 15 marca 2013

Od Luny C.D. Angel'a

- Dzięki za pomoc. - Uśmiechnęłam się.
- Świetnie sobie radziłaś.
- Bo mam świetnego nauczyciela. - Szturchnęłam go łokciem.
- Oj nie przesadzaj.
- Wcale nie przesadzam. - Wepchnęłam Angel'a do wody i sama tam weszłam. Zabawa trwała aż do zmroku. Później trzeba było wracać do jaskini.
- Późno już. Musimy wracać.
- No dobrze, to chodźmy. - Poszliśmy wolno leśną ścieżką. Niedaleki strumyk szemrał wesoło. Miło było tak iść wieczorem z ukochanym wilkiem, kiedy jedynym światłem są świetliki i księżyc. Zawsze mogłam się wtulić w jego miękką sierść. Nie chciałam mącić tej pięknej ciszy, więc szliśmy w milczeniu. Nie musieliśmy się rozdzielać, ponieważ mamy już wspólną jaskinię. Tej nocy zasnęłam spokojnym snem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz