-czemu by nie - powiedziałem miło
-to wygląda trochę strasznie - powiedziała
-hmm?
-no bo masz bardzo długi ogon - uśmiechnęła się - a na nim czaszkę
-to właśnie jest zwykle od tego, żeby odstraszać innych...
-czemuż to? - zapytała
-ehh wiesz... dzieciństwo -odpowiedziałem
-ah.. chyba wiem o co Ci chodzi - wilczyca schowała uszy - ale skoro.... - przerwałem jej
-czemu do Ciebie podszedłem?
Pokiwała tylko głową
-wiesz... samotność też jest trudna - szepnąłem i przypomniało mi się kilka scen z dzieciństwa
-to może poprawię Ci nastrój - uśmiechnęła się miło
-o co ci... - nie dokończyłem bo wilczyca skoczyła na mnie
-berek - powiedziała mi do ucha i zaczęła uciekać
-czekaj co? - zacząłem za nią biec - nie rozumiem ! - krzyknąłem
-złap mnie! -odpowiedziała odwracając głowę do mnie
Zdziwiłem się lekko, ale po chwili uśmiechnąłem pod nosem.
<Cosette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz