sobota, 16 marca 2013

Od Speancer'a C.D. Lonely

Spojrzałem trochę krzywo na wilczycę po czym powiedziałem.
- Czemu sądzisz, że cię obserwuje?
- No bo skąd wiesz, ze jestem w watasze?
- Któregoś razu na spacerze cię zobaczyłem, od i cała tajemnica skąd wiem, ze należysz do tej watahy.
-Oh, rozumiem. Wybacz że trochę się uniosłam.
- Nie ma sprawy, wile razy w starej watasze tak miałem. Idziemy się przejść?
- A dokąd?
- No nie wiem nawet i do wodopoju.
- Może być.
Poszliśmy nad wodopój, było spokojnie i cicho. woda była lodem i aż chciało się na nią wskoczyć i się poślizgać " w sumie czemu ni?" powoli wszedłem na lód, podszedłem trochę głębiej, pośliznąłem się a Lonely się ze mnie śmiała, choć muszę przyznać ma bardzo ładny śmiech.
- Nie śmiej się ze mnie, ty też byś się poślizgnęła.- Weszła dumnie na lód i się na nim ślizgała jakby robiła to od zawsze.- Jak ty to?
- Tak jakoś samo z siebie.
- Aha, może zejdziemy na ląd? czuje się poniżony- Uśmiechnąłem się żartobliwie.
- No dobrze a co będziemy robić?
- Gadać.
- A o czym?
- Na przykład... O! Skąd pochodzisz?



( Jakoś udało mi się to napisać, siostra musiała mi pomagać, mam nadzieję, że nie jest najgorzej i że mi szybko odpiszesz )



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz