Po odpowiedzi odleciała, nie wiem dokąd. Postanowiłem pójść do siebie,
gdy właśnie miałem wejść zobaczyłem, że leży u siebie. Nie budziłem jej.
Postanowiłem się z nią spotkać następnego dnia.
Gdy rankiem wstałem wyszedłem po Jessie. Jeszcze spała.
usiadłem niedaleko jaskini i czekałem aż wstanie. W sumie nie czekałem
długo zaledwie jakieś pół godziny. Gdy wstała spojrzała się na mnie i
uśmiechnęła, odwzajemniłem uśmiech.
- Witaj, jak ci minęła noc?
- A tak nawet. Długo już czekasz?
- Nie w sumie pół godziny. Idziemy gdzieś?
- Z samego rana? A nawet i to dokąd?
- Sam nie wiem, po prostu na spacer.
- No nie wiem, jest tak wcześnie.
- No chodź będzie fajnie.
( Jessie, nie bardzo wiedziałem jak mam odpisać, ale na szczęście
siostra mi poradziła, mam nadzieje, że jest ok i że odpiszesz szybko )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz