poniedziałek, 4 marca 2013

Od Nuit C.D. Lavley

Spojrzałam na wilczycę. Była naprawdę smutna. Serce się krajało jak na nią patrzyłam, zdecydowanie nie pasował jej smutny pysk..
- Hej Lavley.. - podniosła powoli pysk i zobaczyłam ślady po dwóch łzach. - Mała, no co Ty...
Trąciłam ją nosem, ale wciąż nie widziałam u niej uśmiechu. 'Hmm.. Moze pora zajrzeć w przyszłość?' - zapytałam samą siebie. Usiadłam wygodnie i spojrzałam na wschodzący powoli księżyc. Usłyszałam wezwanie Antiope, więc otworzyłam się na jej umysł. Połączyłyśmy się i poddałyśmy wizji...

"Biegłyśmy razem przez łąkę - ja i Lavley. Była uśmiechnięta, nad nami krążyła Antiope w towarzystwie innego towarzysza. Był on.."

... wzięłam głęboki wdech i przerwałam wizję, nie potrzebowałam więcej szczegółów.
- Lavley? - wilczyca spojrzała na mnie uważnie - Zdobędziesz kiedyś swojego towarzysza, razem będziemy spędzali czas. Nie musisz się bać, on Cię nie skrzywdzi.
Na jej pysku zagościł piękny uśmiech, jak dobrze było go znowu widzieć.

(Lavley?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz