Parsakjąc i prychając wyciągnęłam pysk z rzeki. Pierwsze co ujrzałam, to
tak samo przemoczona i zaskoczona Lavley. 'Czyżby ona wepchnęła mnie do
rzeki?' - zastanowiłam się - 'Na pewno nie zrobiła tego celowo, chyba
czeka na moją rekację...'. Uśmiechnęłam się więc i dalej parskając
zaczęłam się śmiać.
- Cześć Lavley, dośc mokro zaczynamy znajomość. - pysk wilczycy
rozjaśnił cudowny uśmiech, aż zrobiło mi się miło. Może w tej watasze
naprawdę znajdę przyjaciół? - Moze pójdziemy pobiegać, żeby trochę się
osuszyć?
Wyskoczyłam z rzeki i spojrzałam na nią wyczekująco...
(Lavley?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz