Wyskoczyłem z krzaków
-co, nie ma jej? - powiedziałem ledwo próbując zatrzymać łzy
-nie widziałam jeszcze płaczącego wilka w takim wieku
-nie, ja? no coś ty to.. nie płaczę tylko wpadło mi coś do oka - zacząłem się śmiać i patrzyłem na cudny uśmiech wilczycy - no.. wiesz... wybacz, ze tak zniknąłem, ale chciałem.. znacz... aaaa przypomniało mi się, ze jest dzień wilczycy i mam coś dla ciebie - koniec powiedziałem błyskawicznie i pokazałem to wilczycy
-i.. i.. jesz.. cze to.. - "nigdy się nie jąkałem, co to? czy to przez nią, czy ja się... nie, nie nie możliwe nigdy nie.. a może , chyba się poddaję - pokazałem jej to...
-em.. jak to powiedzieć - boje się? pierwszy raz w życiu i to przy
kobiecie, Ezreal chłopie co ci? - jesteś bardzo.. ładna.. piękna!.. - '
ojć to walnąłem' bałem się spojrzeć w oczy wilczycy i latałem oczami od
jednej chmurki do drugiej
<Nuit?>
<Nuit?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz