No widać nie tylko ja mam bardzo dziwnych przyjaciół...
-Fajny ten twój znajomy... A wy jakiś macie?-skierowałam wzrok z Rico na Lily i Infla. -Eeee... ja nie...-powiedział Infil. -Ja tez nie, co to za pytanie w ogóle... przecież zanim was spotkałam prawie do nikogo się nie odzywałam...-odpowiedziała Lily.-A ty kogoś znasz, skoro się nas pytasz?-spojrzała na mnie podejrzliwie. Roześmiałam się. -Widzisz Lily? Mamy na ciebie zły wpływ.... A co do pytania, tak, mam... -Kogo? Mogę go poznać?-podskakiwał dookoła mnie Rico. -Jasne, że możesz. Wszyscy ją poznacie!-uśmiechnęłam się. -Eee... To jest ONA?-zapytał Infil. Coś często używa tego swojego "e"... -Tak, to jest ona. I jest wspaniałą przyjaciółką, to ona mi pomagała, zanim znalazłam się w tej watasze. -No szybciej! Chcę już ją poznać!-niecierpliwił się Rico. Westchnęłam teatralnie i krzyknęłam imię mojej przyjaciółki w języku feniksów, którego zdążyła mnie nauczyć, kiedy byłam jeszcze szczeniakiem. lily spojrzała na mnie z politowaniem. -I ze niby coś się stanie?-powiedziała z ironią, jednak zaraz jej źrenice rozszerzyły się ze strachu, bo nad nami przemknął ogromy cień, wołający moje imię w języku feniksów. Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. -Tak, coś się stanie. Ashley Przyleci-stwierdziłam cały czas wyszczerzona. po chwili obok mnie wylądował olbrzymi feniks tęczy. -Hej młoda!-Zawołała do mnie z góry. -Hej Ash!-odkrzyknęłam - Mogłabyś się trochę zmniejszyć?Przerażasz Lily!-dodałam, widząc strach w oczach wilczycy. A Infil tylko oczy na wierzch wywalił i zaniemówił z przerażenia. Za to Rico skakał jak szalony. -Już się robi!-odkrzyknęła i na chwilę zmieniła się w miniaturowe tornado we wszystkich kolorach tęczy. Zaraz potem na moim ramieniu siedziała jej pomniejszona wersja. -Lily, Ashley nie jest groźna. nie trzeba jej się bać - stwierdziłam z uśmiechem. -Pomogła mi przeżyć, kiedy byłam sama...-dodałam. Lily spojrzała na mnie, potem na Ash, w końcu znowu na mnie i wyszła zza Infla. Ashley rozłożyła skrzydła i zaczęła promieniować tęczowym światłem. Lily patrzyła na nią oczarowana. -Ash jest feniksem tęczy. groźna jest tylko podczas walki. A jej rozmiar jest jednym, wielkim plusem. Może wziąć nas na przejażdżkę! Prawda?-powiedziałam patrząc na Ashley. -Jasne! Wskakujcie!-potwierdziła Ashley i znowu zrobiła się ogromna. -Wow! ja też tak chcę! To jest super! Co mogę wysadzić?!-wołał Rico biegając po grzbiecie mojej przyjaciółki. Ta tylko spojrzała na niego rozbawionym wzrokiem i poczekała, aż wszyscy na nią wejdą. A potem wzbiliśmy się w powietrze. Ale miło znowu poczuć wiatr na twarzy... *Infil? Lily? Rico? ;p* |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz