niedziela, 23 lutego 2014

Od Cosette - zadanie

Wybrałam się na wycieczkę. Zobaczyłam długi, drewniany most a na drugim jego końcu wysepkę. Co to? Jakiś nieodkryty ląd? Wspaniała kraina czy może okropna rzeźnia? Lubiłam ryzyko. Ba! Kochałam ryzyko! Podbiegłam do mostu i postawiłam łapę na pierwszej belce. Chwilunia. A co jeżeli most nie jest stabilny? Wezwałam Rambo, mojego towarzysza. Umiał latać dzięki małym skrzydełkom więc nie powinno mu się nic stać. Poleciłam aby przeszedł się po drewnianej konstrukcji. Przeszedł po niej i nic się nie stało. Powinien się nie zapaść. Stawiałam ostrożne kroki idąc po moście.
Gdy doszłam na środek mostu poczułam dziwny dreszcz. Nie wiedziałam co to było ale teraz mnie to nie interesowało. Pragnęłam odkryć to co było po drugiej stronie mostu. Koniecznie. Teraz. Chciałam użyć mocy przyśpieszenia, aby szybciej się tam znaleźć. Nie mogłam. Dlaczego? Zatrzymałam się i usiadłam. Rozważałam czy iść dalej. Bałam się, ale jednocześnie ciągnęło mnie do tego miejsca. Wstałam i przetestowałam czy moje moce działają. Przyśpieszenie? Nie... Zmiana w człowieka? Też nie... Strzała uroku? Również nie działa... Znowu usiadłam. Iść, czy nie iść? Oto jest pytanie. Po dłuższym czasie wstałam i nie zważając na to, czy mam moce, czy ich nie mam, szłam przed siebie. Doszłam do tajemniczej wysepki. Znowu ten dreszcz. Brr... Nagle z krzaków wyskoczył Rambo. Przestraszyłam się i przewróciłam.
-Rambo! Nie ładnie tak straszyć!
Nie umiejący mówić Rambo zaczął pokazywać dziwne znaki.
-Co? Mam iść za tobą? Znalazłeś coś niesamowitego? - wstałam i otrzepałam się.
Poszłam za moim zielonym towarzyszem. Po jakims czasie zrobiło się czarno, mgliście. Nie lubiłam takich miejsc. Tak czy inaczej szłam dalej. Gdy Rambo się zatrzymał stanęłam jak wryta. Przedemną była ogromna przestrzeń. Na środku tej przestrzeni palił się ogień wielki na 15 dorosłych basiorów. Wokół tego ognia tańczyły minotaury. Rambo w ostatniej chwili odciągnął mnie na bok, gdyż wszystkie minotaury odwróciły się w moją stronę. Wychyliłam głowę zza krzaków. To wyglądało strasznie. Nie będę tego opisywać, gdyż nie przyjżałam się temu zbyt długo. Podczas, gdy inne minotaury tańczyły zobaczył mnie ich przywódca. Nasłał na mnie całe swoje imperium. Biegłam, biegłam ile sił w łapach. Wreszcie zobaczyłam mój ratunek. Most! Po jego zobaczeniu przyśpieszyłam. Wbiegłam na most i szybko przedostałam się na drugą stronę. Minotaury wbiegły na most, a za całym tym zwierzyńcem biegł mój mały smok. Kiedy tylko przekroczyły połowę mostu, konstrukcja się zawaliła. Minotaury wpadły w wielką przepaść. A z minotaurami spadł Rambo. Spojrzałam w przepaść. Zobaczyłam mały punkcik. Co to? Gdy punkcik się zbliżył zobaczyłam że to Rambo, uparcie dążący do skraju watahy na swoich małych skrzydełkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz