W pierwszej chwili chciałam go odepchnąć, lecz w głowie zadźwięczał mi cichy głosik.
- Less... Już nie musisz udawać... Jesteś pewna, że on rzeczywiście coś
do ciebie czuje... - w tej samej chwili odwzajemniłam pocałunek. Od razu
zapomniałam co się wokół mnie dzieje. Liczyłam się tylko ja i Shogun. W
brzuchu zaczęły latać mi motylki a w głowie aż się zakręciło. Po
chwili, trwającej chyba wieki oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
Gdy nasze oddechy się wyrównały spojrzałam w oczy basiora ciągle
przyglądającego się mojemu obliczu.
- No co tak długo ? - uśmiechnęłam się. - Tyle zwlekałeś, że już się
martwiłam czy się nie rozmyśliłeś. - jeszcze raz go pocałowałam, tym
razem łagodniej.
- Widzisz ? Wiedziałem, że pragniesz tego samego co ja - również się
uśmiechnął. - Za mocno to czułem, abym mógł odpuścić. - zaśmiał się. - A
dlaczego ty tak długi udawałaś niedostępną ? - uniósł jedną brew.
- To był taki mini sprawdzianik. - wyszczerzyłam ząbki. - I zdałeś go
celująco. - basior naparł na mnie i ponownie złożył na ustach namiętny
pocałunek.
<<Shoguniasku ? Tak tak wszystko wyszło ci genialnie xd>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz