Wyszłam na polanę żeby coś zjeść. Zauważyłam dość dorodną sztukę
jelenia, ale także zauważyłam trzy inne wilki które polowały w małym
stadzie, ale mi to nie przeszkadzało. Skradałam się powoli
bezszelestnie, aż tu nagle trzy wilki rzucają się na tego jelenia i go
gonią. Ja przewróciłam oczami i p[obiegłam za nimi. Nagle te wilki
zawracają, ja patrze do tyłu a tu stado jeleni. Przeskakuje na bok, i
zaczynam się wspinać po skale. Kiedy już weszłam na górę rozglądam się
za jakąś deską ratunku (tak się mówi). Znalazłam małą dziurę w ziemi,
"na pewno z kilka wilków tam by się zmieściło" pomyślałam, zrzuciłam
szal z karku, rozwinęłam go końcówkę przywiązałam do gałęzi drzewa, i
się rozbujałam. Jak się rozbujałam, to skoczyłam spychając wszystkie
trzy wilki do tej dziury, i zasłoniłam je moją chustą. Kiedy już
wszystkie jelenie (i sarny) przebiegły, to my wszyscy wyszliśmy tej
dziury.
- Należy ci się pochwała, gratulacje. - Zwrócił się do mnie podając mi łapę.
- To nic takiego. - Odwróciłam głowę i machnęłam łapą. I tak cały czas
ze sobą rozmawialiśmy, aż tu nagle (akurat niespodziewanie) wyskoczyła
hydra, wszyscy się schowali za krzaki, ale tylko został ten wilk który
mi na początku pogratulował, i jakoś się zmienił, był umięśniony i miał
dorodne kły, jako pierwszy podszedł do hydry i zaczął się z nią bić.
Akurat mu się nie udało, ponieważ hydra odkopnęła go swoim ogonem. Ja
kiedy go zobaczyłam tam jak on leżał i próbował się podnieść, ja byłam
tak wkurzona na tą hydrę, że aż oczy mi się zrobiły czerwone, i amulet
zaczął mi dziwnie migać. Nie wiedziałam co z tym zrobić, ale to mnie nie
obchodziło, podeszłam do tej hydry, ściągnęłam szal z siebie i na razie
zabrałam się za jedną głowę, skoczyłam, szalem zawiązałam my pysk, i z
wielką siłą ściągnęłam ją z hukiem na ziemię, miażdżąc resztę głów.
Wszyscy patrzeli z podziwem na mnie, a ja miałam to gdzieś, i podeszłam
do tego rannego wilka.
- Nic ci nie jest? - Zapytałam.
(Odpiszecie? Infil,Lily,Razonable)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz