Skryliśmy się w zaroślach. Przed nami stało stado karibu. Kiba chciał już zaatakować, lecz ja złapałam go za łapę.
- Kiba, proszę przemyśl to... jesteś niezwykłym Alphą - wyszeptałam - a
po za tym drugiej Holly takiej nie znajdziesz - popatrzyłam w oczy
basiora
- Tak wiem - odparł - tylko brakuje mi nowych przygód i podróźy
- Mi tak samo, dzisiaj marzyłam, aby gdzieś się wybrać... tam za górami -
wskazałam łapą na ogromne góry, a Kiba zamyślił się patrząc w dal
- Halo tu ziemia do Alphy - powiedziałam śmiejąc sie do wilka
- Miałaś tak do mnie nie mówić - klępnął mnie przyjaźnie
- Dobrze Alpho - pochichotałam
Wilk spojrzał na mnie z krzywioną miną.
- Już nie rób takiej miny - oznajmiłam bawiąc się basiora ogonem
- Panie przodem - wykrzyknął dumnie
- O nie nie, razem pójdziemy przodem - powiedziałam donośnie
Po chwili schowaliśmy się w krzakach czekając, aż jeden karibu oddzieli
się od stada. Kiba był bardzo skupiony, a ja przypatrywałam sie mu
kącikiem oka.
- Kibaa... - przeciągnęłam jego imię niepewnie
- Tak? - zapytał basior
- Pokażesz mi swoje umiejętności podczas polowania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz