Tą
noc spędziłam w jaskini znalezioną przez przypadek. Była bardzo
przytulna, więc postanowiłam zdrzemnąć się tylko na chwilę, lecz
obawiałam się, że jest to terytorium innego wilka. Kiedy sie obudziłam,
był już ranek.
- Oo nie zaspałam - szepnęłam znużona - ale przyznam, że ten dzień jest wyjątkowo piękny! Zrobiłam poranną wilczą gimnastykę wyciągając łapy i wyszłam przed jaskinie. Dziś słoneczko aż prosiło, aby obejrzeć jak budzi przyrodę do życia. Usiadłam wysoko na skale. Słońce delikatnie wygrzewało moje futerko. Patrzyłam w siną dal, marząc aby kiedyś się tam wybrać. - No... to czas na śniadanko - powiedziałam i pomaszerowałam dumnie przed siebie Z początku chciałam od razu wyruszyć na polowanie jakiejś małej zdobyczy, ale postanowiłam poszukać źródła wody, aby dodać sobie energii. Szłam i szłam. Coraz dalej byłam od jaskini. W końcu doszłam do skał gdzie znajdowało się małe źródełko. Przybliżyłam głowę do wody, aby sie przejrzeć. Dmuchnęłam na grzywę, bo znowu zasłaniała mi oczy. Chciałam się już napić, lecz usłyszałam szelest. Spojrzałam w kierunku krzaków nasłuchując. - Czyźby śniadanko samo do mnie przyszło? - pochichotałam cichutko Zniżyłam się, stawiałam łapy wydłużając je jak najdalej i bezszelestnie je kładąc. Nastawiłam uszy, byłam już gotowa do ataku. ,, Już jest twój'' podpowiadał umysł. Napięłam się, zakręciłam ogonem i skoczyłam w krzaki. Zrobiłam niespodziewanego fikołka mając nadzieje, że zdobyłam zwierzę. Jednak to nie był zając, lecz wilk. Wskoczyłam prosto na niego i przewróciliśmy się razem. Wpatrywałam się w wilka, nawet nie zauważyłam, że przygniatałam jego ogon. - To trochę boli wiesz? - zaśmiał się nieznajomy mi dotąd wilk - Ojć przepraszam - powiedziałam zawstydzona zaczesując łapą białą grzywkę. - Kim jesteś? - zapytałam zaciekowiona przekręcając głowę na znak, że jestem rozweselona ( Haluu odpisze ktoś? ^,^) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz