Rano obudziły mnie promienie słońca. Dzień zapowiadał się dobrze, ale ja nie miałam nawet ochoty wstać.
Usiadłam i rozejrzałam się po jaskini.
Regisa nie było.
''Pewnie poszedł na spacer'' - pomyślałam i spowrotem się położyłam.
Poszłabym teraz najchętniej do Jaskini Wyroczni i porozmawiała z rodzicami. W sumie, czemu nie? Wybiegłam z jaskini.
<Oj tam oj tam >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz