Obserwowałem wilczyce góry. Ostatnio nie miałem nic do roboty, więc
wchodziłem na drzewa i obserwowałem inne wilki. Dzisiaj gdy
przeskakiwałem z jednego drzewa na drugie spostrzegłem waderę i
postanowiłem, że dzisiaj ją po obserwuję. Miałem nadzieję, że mnie nie
zobaczy i tak by było gdyby ta głupia gałąź nie pękła. Spadłem na
wilczyce a ta się wściekła, że jej przerwałem.
- Co ty tu robisz?!- warknęła groźnie
- Spokojnie, nic tu nie robię tylko...- podniosłem się z niej i odsunąłem, wilczyca spojrzała na mnie podejrzliwie
- Tylko mnie szpiegujesz- powiedziała i trochę się uspokoiła
- Nie. Skąd, że znowu- powiedziałem i usiadłem- po prostu nie mam co
robić i siedzę sobie na drzewach. Ale gdzie moje maniery- zapytałem sam
siebie- Jestem Infantil, ale wszyscy mówią do mnie Infil. A ty jesteś...
- Pełna podejrzeń- powiedziała- czemu za mną łazisz?
- Nie łażę, tylko sobie skaczę po drzewach a to jest różnica- powiedziałem i wskoczyłem z powrotem na drzewo- choć coś ci pokażę
Wadera wskoczyła na drzewo, a ja pomogłem się jej wspiąć na sam jego czubek. Gdy tam dotarliśmy przywitał nas taki widok.
http://i58.tinypic.com/2133eo6.jpg
- Ale piękny widok- powiedziała oczarowana
- To mówiłaś, że jak się nazywasz- zapytałem korzystając z sytuacji
- Cosette- powiedziała
- Ładne imię- powiedziałem- przepraszam, że tak wpadłem
<Cosette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz