Otworzyłam drzwi. Przede mną stał Infil, z miną wyrażającą determinację.
Spojrzałam na niego wzrokiem, który miął mówić "co ty tutaj robisz?".
- Lily, musimy porozmawiać.- Uniosłam brew.
- Ja nic nie muszę.- Ups, chyba właśnie się odezwałam... A niech to stokrotki trafią!
- Ale ja muszę. I przy okazji, odezwałaś się do mnie.- Uśmiechnął się. A
nich go też stokrotki trafią za to, że mam do niego słabość! Grrr...
Odsunęłam się.
- Wejdź, skoro musisz.- Wpuściłam go do środka. Skoro już musiał, to ja
chce mieć to jak najszybciej za sobą. Nie mam pojęcia dlaczego.- Mów.
- Ja na prawdę przepraszam. Dopiero teraz zrozumiałem, na co naprawdę się wystawiałem. Cóż, może trochę mi to zajęło, ale...
- Czy możesz przestać się uśmiechać?- Przerwałam mu. Spojrzał na mnie
zdziwiony.- No sorry, ale to mnie strasznie dekoncentruje. No co się tak
patrzysz, i dlaczego szczerzysz się coraz bardziej?!
- Po prostu...
<? Mvahaha >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz