Popatrzyłam na niego po czym odrzekłam
- No co ty Shoguniaczku ? Byłbyś w stanie ukarać kogoś tak bezbronnego
jak ja ? - zrobiłam udawane błagalne oczka, po czym już bardziej
spoważniałam. - A tak na serio odsuń się ode mnie, bo jedzie ci z gęby. -
ze wstrętem odwróciłam się od niego. - I może da mi pan łaskawie wstać ?
- Shogun popatrzył na mnie groźnie i powoli odsunął się ode mnie
- Ty chyba na prawdę szukasz kłopotów ? - zapytał lekko przechylając
łeb. - Nie prowokuj mnie, Lessuś, bo będę bardzo zły, a jak będę bardzo
zły, spodka cię sroooooga kara. - pogroził mi . W jednej sekundzie
podeszłam do niego i patrząc mu prosto w oczy z wściekłością i
powiedziałam.
- Wiesz co ? Mam gdzieś że wybrano cię drugim Basiorem Zimy. Nie boję
się ciebie Shoguniaczku - Ostatnie zdanie wypowiedziałam z ogromną
słodyczą. Po wyrzyceniu z siebie tego, co miałam do powiedzenia na jego
temat, odsunęłam się od niego i oczekiwałam reakcji. Byłabym w niebo
wzięta, gdybym zobaczyła go purpurowego na twarzy.
<<Shoguniaczku ?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz