- Czy jesteś tym jedynym?
Podróżnikiem w czasie, który przybył.
By uleczyć me rany i poprowadzić mnie ku słońcu.
By podążać ze mną tą ścieżką, aż do końca świata. - zaczęłam nucić.
- Czy jesteś tym jedynym?
Który połyskuje w nocy jak świetlik.
Wiecznie na wieczornym niebie.
Stając twarzą w twarz z porankiem. - dodawałam głosowi coraz więcej siły.
- Czy jesteś tym jedynym?
Który dzieliłby ze mną życie
Który skoczyłby za mną do morza
Czy jesteś tym jedynym?
Który ma dość cierpienia
I nie chce już więcej czuć wstydu
Czy jesteś tym jedynym?
- Jak smiałabys wątpić ? - zasmiał się Shogun i powędrował w moją stronę, lecz ja mu uciekłam. Zaczęłam tańczyć po niewielkiej polanie w lesie. Przez to, że do wnętrza lasu nie docierało za wiele swiatła wszystko co się w nim znajdowało nabierało takiego... magicznego uroku.
-Czy jesteś tym jedynym?
Którego miłość jest niczym kwiat łaknący deszczu
By zmyć uczucie cierpienia
Które czasem potrafi omotać strachem
Czy jesteś tym jedynym?
Który przemierzy ze mną gwiaździste ogrody
Wszechświat, galaktyki i sam Mars
Supernowa naszej miłości jest prawdą
Czy jesteś tym jedynym? - powoli zbliżałam się do basiora.
Który dzieliłby ze mną życie
Który skoczyłby za mną do morza
Czy jesteś tym jedynym?
Który ma dość cierpienia
I nie chce już więcej czuć wstydu
Czy jesteś nim? - zakończyłam. Odległosc miedzy mną a Shogun'em nie przekraczała kilku centymetrów. - to jak ? Odpowiesz ? - usmiechnęłam się patrząc mu głęboko w oczy.
<<Shoguniaczku ? Wybaczam ci twą nieobecnosc >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz