- Cześć Lily, cześć wujku- Infil schował się za moją przyszłą ciocię-idę na pewną śmierć- uśmiechnąłem się niewinnie
- Co?- zapytali razem, wujek wyszedł zza wilczycy i podszedł do mnie
- Co ty znowu wymyśliłeś- zapytał patrząc na mnie podejrzliwie
- Idę na pewną...
- Tak, tak, tak- powiedział szybko- zrozumiałem, ale... emm... co?
- Chciałem tylko sprawdzić waszą reakcje
- Rico nie wolno tak żartować- powiedziała Lily- przecież my się o ciebie martwimy
- Okej, to ja już pójdę na dwór, cześć- powiedziałem i już chciałem wyjść ale Infil przyłapał mi ogon
- Wiesz, my chyba pójdziemy z tobą- powiedziała Lily
- Okej jak chcecie- powiedziałem i wybiegłem z jaskini, właśnie o to mi chodziło
Był bardzo ładny dzień i właśnie tego dnia muszę się nimi zająć. Amber od kilku dni wychodzi rano, wraca wieczorem i nic mi nie mówi. Postanowiłem jej się nie naprzykrzać, nawet ona już dorosła a ja jeszcze nie. Przeklęta moja nie uwaga. Gdy Infil wyszedł razem z Lily z jaskini w mojej głowie zrodził się genialny plan jak ich na pewno połączyć. Najpierw poszliśmy nad rzekę gdzie się trochę rozluźnili, potem w lesie wujek przestraszył się szyszki i powiedział iż to był atak z premedytacją a Lily zaczęła się śmiać. Następnie zjechałem z górki a za mną oni mieli zjechać na korze drzewa. Ale Infil zaczął panikować i niech już będzie, że ciocia musiała go ratować. Potem bawiliśmy się w wilka z zamkniętymi oczami i tak zakręciłem, że się pocałowali. Niestety zrobił się wieczór i trzeba było wracać. Lily z wujkiem całą drogę powrotną szli obok siebie z zakręconymi ogonami. Udało mi się. Zostawiłem ich samych i pobiegłem do domu. Zastałem tam Amber i wszystko jej opowiedziałem. Ucieszyła się, że wreszcie się pogodzili. Wrócili do domu bardzo późno i od razu poszli razem do pokoju. Całą noc Lily się śmiała z kawałów Infil'a. Nareszcie wszystko wróciło do normalności. Rano razem z Amber zrobiliśmy im śniadanie. Potem Amber znowu wyszła i całą resztę dnia siedziałem w pustym pokoju wujka i grałem jako człowiek na w gry na wielkim telewizorze. No to teraz mogę spokojnie mówić do Lily ciociu.
<? Wujek nie zepsuj tego, uratowałem ci ogon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz