piątek, 28 lutego 2014

Amber....

Mam nadzieję, że to będzie ostatni raz XD
Wcielenie człowieka:

http://4.bp.blogspot.com/-P5Oq_e1Pnk0/UY4YeZ4we1I/AAAAAAAAA-Q/cgvRfzKBOOk/s1600/hot_anime_angel-1920x1080.jpg

 http://sandrafessl.files.wordpress.com/2012/12/anime-angel-msyugioh123-28222809-1280-1024.jpg?w=1200

Sojusz!

Od dzisiaj założyliśmy sojusz z nowo powstałą Watahą Przeznaczenia! Serdecznie zapraszamy do dołączenia!

Od Lessy C.D Shogun'a

- Jak smiałabym zaprzeczyć ? - odwzajemniłam usmiech. - Co chwila cos dla mnie spiewasz. - zaczęłam ponownie wokół niego krążyć. - Może teraz moja kolej ? - posłałam mu zmysłowe spojrzenie.

- Czy jesteś tym jedynym?
Podróżnikiem w czasie, który przybył.
By uleczyć me rany i poprowadzić mnie ku słońcu.
By podążać ze mną tą ścieżką, aż do końca świata. - zaczęłam nucić.
- Czy jesteś tym jedynym?
Który połyskuje w nocy jak świetlik.
Wiecznie na wieczornym niebie.
Stając twarzą w twarz z porankiem. - dodawałam głosowi coraz więcej siły.
- Czy jesteś tym jedynym?
Który dzieliłby ze mną życie
Który skoczyłby za mną do morza
Czy jesteś tym jedynym?
Który ma dość cierpienia
I nie chce już więcej czuć wstydu
Czy jesteś tym jedynym?
- Jak smiałabys wątpić ? - zasmiał się Shogun i powędrował w moją stronę, lecz ja mu uciekłam. Zaczęłam tańczyć po niewielkiej polanie w lesie. Przez to, że do wnętrza lasu nie docierało za wiele swiatła wszystko co się w nim znajdowało nabierało takiego... magicznego uroku.
-Czy jesteś tym jedynym?
Którego miłość jest niczym kwiat łaknący deszczu
By zmyć uczucie cierpienia
Które czasem potrafi omotać strachem
Czy jesteś tym jedynym?
Który przemierzy ze mną gwiaździste ogrody
Wszechświat, galaktyki i sam Mars
Supernowa naszej miłości jest prawdą
Czy jesteś tym jedynym? - powoli zbliżałam się do basiora.
Który dzieliłby ze mną życie
Który skoczyłby za mną do morza
Czy jesteś tym jedynym?
Który ma dość cierpienia
I nie chce już więcej czuć wstydu
Czy jesteś nim? - zakończyłam. Odległosc miedzy mną a Shogun'em nie przekraczała kilku centymetrów. - to jak ? Odpowiesz ? - usmiechnęłam się patrząc mu głęboko w oczy.
<<Shoguniaczku ? Wybaczam ci twą nieobecnosc >>

Uwaga!

Będę nieobecna od jutra rano, niestety mój dziadek jest w szpitalu i muszę się tam wybrać :( Mam nadzieję że nie ma złych wieści....

czwartek, 27 lutego 2014

Od Victorii

Wyszłam na polanę żeby coś zjeść. Zauważyłam dość dorodną sztukę jelenia, ale także zauważyłam trzy inne wilki które polowały w małym stadzie, ale mi to nie przeszkadzało. Skradałam się powoli bezszelestnie, aż tu nagle trzy wilki rzucają się na tego jelenia i go gonią. Ja przewróciłam oczami i p[obiegłam za nimi. Nagle te wilki zawracają, ja patrze do tyłu a tu stado jeleni. Przeskakuje na bok, i zaczynam się wspinać po skale. Kiedy już weszłam na górę rozglądam się za jakąś deską ratunku (tak się mówi). Znalazłam małą dziurę w ziemi, "na pewno z kilka wilków tam by się zmieściło" pomyślałam, zrzuciłam szal z karku, rozwinęłam go końcówkę przywiązałam do gałęzi drzewa, i się rozbujałam. Jak się rozbujałam, to skoczyłam spychając wszystkie trzy wilki do tej dziury, i zasłoniłam je moją chustą. Kiedy już wszystkie jelenie (i sarny) przebiegły, to my wszyscy wyszliśmy tej dziury.
- Należy ci się pochwała, gratulacje. - Zwrócił się do mnie podając mi łapę.
- To nic takiego. - Odwróciłam głowę i machnęłam łapą. I tak cały czas ze sobą rozmawialiśmy, aż tu nagle (akurat niespodziewanie) wyskoczyła hydra, wszyscy się schowali za krzaki, ale tylko został ten wilk który mi na początku pogratulował, i jakoś się zmienił, był umięśniony i miał dorodne kły, jako pierwszy podszedł do hydry i zaczął się z nią bić. Akurat mu się nie udało, ponieważ hydra odkopnęła go swoim ogonem. Ja kiedy go zobaczyłam tam jak on leżał i próbował się podnieść, ja byłam tak wkurzona na tą hydrę, że aż oczy mi się zrobiły czerwone, i amulet zaczął mi dziwnie migać. Nie wiedziałam co z tym zrobić, ale to mnie nie obchodziło, podeszłam do tej hydry, ściągnęłam szal z siebie i na razie zabrałam się za jedną głowę, skoczyłam, szalem zawiązałam my pysk, i z wielką siłą ściągnęłam ją z hukiem na ziemię, miażdżąc resztę głów. Wszyscy patrzeli z podziwem na mnie, a ja miałam to gdzieś, i podeszłam do tego rannego wilka.
- Nic ci nie jest? - Zapytałam.

(Odpiszecie? Infil,Lily,Razonable)

Od Shogun'a C.D Lessa

Nie lubię zabawy ale ta wilczyca ewidentnie mnie w to wciągnęła. Po jakimś czasie wbiegliśmy do ciemniejszego lasu, tam ja złapałem.
-wybierasz miejsce? - zaśmiałem się
-może - powiedziała drocząc się
W tedy przyszło mi coś do głowy.
-To nie jest droga do mojego serca, mojej głowy
Mojego umysłu, żadnego z wyżej wymienionych - pocałowałem ją
-To mój sposób na wyzwalanie uczuć z głębi mnie
Ta czarna iskra, którą wydaje się kochać
Możemy trochę zaszaleć, tylko dla zabawy, tylko dla zabawy
Nawet nie próbuj tego zatrzymać, po prostu odpuść
-Nie dam sie tak łatwo - wilczyca mnie z siebie zepchnęła
-Zwiąż mnie i przejmij kontrolę, aż skończysz, aż ja skończę
Przyniosłaś mi to uczucie i jestem gotowy by wybuchnąć- zaśmiałem się
-Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
(Rozbierzmy się, s-spróbuj mojego ciała)
Wgryź się mocniej, zatop zęby w moim ciele
(Zdajmy test, s-spróbuj mojego ciała) - zatrzymałem wadere przy drzewie
-Przyciśnij mnie do ściany
Rób to tak, żebym błagał o jeszcze
Spraw bym zaczął krwawić, lubię to ostro
Lubię to ostro, ostro, ostro - uśmiechnąłem się
-Masz szczęście zadarłeś z tą ostrą  - wadera oblizała się, co mi się spodobało
-Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
Trzymaj moje ręce ponad głową i rzuć twarzą do łóżka
Bo lubię krzyczeć, kochanie, uczyń mnie niemową
Kładziesz swą rękę na mojej szyi i wyczuwasz tętno
bum-bum-bum-bum
Jak pistolet gotowy do wystrzału - wadera pocałowała mnie lekko po czym znowu się wyślizgnęła
-Chcesz się ze mną szarpać, kochanie, tu mała podpowiedź
Możesz dominować w tej grze, bo jestem wytrzymały
Nie bawię się w to tak często, a kiedy to robię, zamieniam się w szaleńca
Więc lepiej żebyś wierzył, że lubię to ostro
-Myślałam ze zawsze jesteś szaleńcem - zaśmiała się
-Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
(Rozbierzmy się, s-spróbuj mojego ciała)
Wgryź się mocniej, zatop zęby w moim ciele
(Zdajmy test, s-spróbuj mojego ciała)
Przyciśnij mnie do ściany
Rób to tak, żebym błagał o jeszcze
Spraw bym zaczął krwawić, lubię to ostro
Lubię to ostro, ostro, ostro
Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
Przytrzymaj mnie i spraw żebym krzyczał
Rzuć mnie na podłogę
Nakręcaj mnie i bierz
Spraw, żebym błagał o więcej - podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem - a może ty będziesz błagać hmm? - szepnąłem, aż poczułem ciarki na jej ciele
-Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
(Rozbierzmy się, s-spróbuj mojego ciała)
Wgryź się mocniej, zatop zęby w moim ciele
(Zdajmy test, s-spróbuj mojego ciała)
Przyciśnij mnie do ściany
Rób to tak, żebym błagał o jeszcze
Spraw bym zaczął krwawić, lubię to ostro
Lubię to ostro, ostro, ostro
Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
(Rozbierzmy się, s-spróbuj mojego ciała)
Wgryź się mocniej, zatop zęby w moim ciele
(Zdajmy test, s-spróbuj mojego ciała) - postanowiłem powtórzyć jeszcze kilka razy
Przyciśnij mnie do ściany
Rób to tak, żebym błagał o jeszcze
Spraw bym zaczął krwawić, lubię to ostro
Lubię to ostro, ostro, ostro
Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
(Rozbierzmy się, s-spróbuj mojego ciała)
Wgryź się mocniej, zatop zęby w moim ciele
(Zdajmy test, s-spróbuj mojego ciała)
Przyciśnij mnie do ściany
Rób to tak, żebym błagał o jeszcze
Spraw bym zaczął krwawić, lubię to ostro
Lubię to ostro, ostro, ostro
Wejdź we mnie, zatop zęby w moim ciele
-Za bardzo się powtarzasz - uśmiechnęła się
-tak uważasz Lessuś? - zapytałem z cwaniackim uśmieszkiem

<Lessuś? dość długo mnie nie było...>


Tłusty Czwartek! :DD

Życzymy wszystkim miłego dnia! :D

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNUC_xp0PXMYLQQIV7Zc-PICB-d4uyel6Bxf8rY0qoMwPevD1dlZiobc5ndUHd4_Pb_Pwh10HomTNiGIexNUwBe4n2k0bWC9MgdEXb4AE7t7yLy1hZ05zMek9H68a-0xU1hKc70ehkj3Q/s1600/p%25C4%2585czki+z+ziemniakami-2.JPG

Oto "normalna" wilczyca!

http://th00.deviantart.net/fs50/PRE/i/2009/258/2/4/Reference_Nicky_by_wolfnighteyes.jpg 

Imię: Victoria (Vicky).
Motto: "Nie ważne jest to co inni o tobie myślą, ważne jest to co ty o nich myślisz".
Płeć: Wilczyca.
Wiek: 2 jesienie.
Charakter: Przede wszystkim szalona i bardzo głośna, ale jak kogoś pozna to zaczyna być miła przyjazna i pomocna też.Potrafi też być złośliwa, i non stop marudzić.

Głos:


Stanowisko: Wojowniczka.
Rodzaj wilka: Normalny.
Moce: Nie chce ich ujawniać.
Wcielenia: Brak.
Cechy fizyczne: Silna, szybka i zwinna.
Talizman: Chowa go pod swoim szalem, i nigdy go nie pokazuje.
Zakochany/a w: Brak.
Przyjaciele: Taylor.
Rodzina: Matka zmarła przy porodzie, ojca nie znała, brat odszedł do innej watahy.
Inne: Co?
Właściciel: Nieśmiała.



Od Amber CD Rico, Lily, Infla i Luke'a

No pięknie. Po prostu cudownie! To jeszcze tylko ja nie "zaliczyłam" szpitala, z naszej trójki... Ciekawe, kiedy to się zmnieni... Infil siedział przy Lily i w ogóle nic a nic nie robił, no dobra, tylko patrzył i patrzył i patrzył i patrzył się w Lily. Ja zmieniałam co chwilę miejsce, aż w końcu stwierdziłam, że latanie od łóżka do łóżka jest bez sensu i przyciągnęłam mocą łóżko Rico tak, że siedziałam między nim a Lily. Przy okazji coś zerwałam, ale kto by się tym martwił? Najwyżej pare osób będzie na mnie wkurzonych... No dobra, te pare osób będzie na mnie BARDZO wkurzonych... Luke cały czas warczał na Rico i Infla, ale oni najwyraźniej na razie go ignorowali... w sumie dobrze, może czegoś się nauczy... Chociaż wątpię. On nie należy do nabywających wiedzę typów. Zwyczajnie zatrzymał się w rozwoju... A co do Rico... w sumie, to dobrze, że powiedział mi o tym co czuje. Dla mnie też już od dawna był kimś więcej niż przyjacielem... Zadziwiająco szybko mu się wszystko goiło, oprócz jednej, złamanej zębami Luke'a łapy... Mam nadzieję, że on nie miał w tych zębach jadu... Nie, na pewno nie miał... Rico szybko wyzdrowieje, ale co z Lily? Z nią może być gorzej... oberwała czymś od ludzi. Musi z tego wyjść... Nie wolno myśleć inaczej.... Nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się w półśnie. Poczułam tylko pod sobą coś ciepłego i że coś mnie obejmuje i zasnęłam...

*Rico? :* Infil? Lily, masz się obudzić, nie mam kogo wkurzać! :/ *

środa, 26 lutego 2014

Od Holly C.D. Razonable'a

Staliśmy ze zdziwieniem oglądając czyny wilków. Po chwili Riven zauważyła płynącą w rwącej wodzie wilczycę. Trzeba jej było pomóc, szybko. Udało nam się pomóc jej wyjść z wody. Kątem oka zauważyłam tryumfującego basiora, który trzymał się na uboczu. Wadera po odzyskaniu równowagi pobiegła do basiora i zaczęła się na niego wydzierać. Chciałam podejść bliżej, ponieważ byłam ciekawa powodu ich "zabawy"
- Witajcie, można wiedzieć co robicie? - Spytałam uśmiechając się, na zachętę.

<Ktoś? :)>

Najwyższy mag


http://th01.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/217/2/6/arise_from_the_ashes_by_freeska-d6gr7u4.png
Imię: Ceryni
Motto: "Prostą drogą cały świat przejdziesz, a krzywą progu nie przestąpisz."
Płeć: Samiec
wiek:  Żyje już długo ale dzięki miksturom ma 3 lata
Charakter: miły, przeciętny, przyjazny, ma poczucie humoru, bywa szalony, szlachetny, ma własne zdanie, kroczy własnymi ścieżkami.
Głos:-
Stanowisko:Najwyższy Mag
Rodzaj wilka:wszystkich Żywiołów
Moce:Potrafi robić różne groźne ataki ze wszystkich żywiołów. Jednak oprócz tego posada tkie coś jak latanie i tym podobne.
Wcielenia:
Wody:
http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2013/075/7/2/jarzi_by_hioshiru-d5y6yy6.png
Ognia:

http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2013/025/6/9/first_snow_by_hioshiru-d5smwnh.png
Nocy:

http://fc02.deviantart.net/fs71/i/2012/273/0/6/red_lights_by_hioshiru-d5gcdtd.pngCechy Fizyczne: dzięki dobrze umięśnionym łapom może wysoko skakać

Talizman: "Po co talizman jeśli tylko przywraca złe wspomnienia..."
Zakochany w: Nie zanosi się na to...
Przyjaciele: Cała rodzina Głównych Alpha
Rodzina: Zginęła w walce o ziemie
Inne...:Nie lubi dużo opowiadać
Właściciel: (zakaz wyjawiania)

Od Infil'a C.D Lily, Amber, Rico, Luke'y, Cery


Wiedziałem, że jak czegoś nie zrobię to się tam po zabijają. Lily postanowiła się przejść i zostałem sam z Amber i dwójką dzieci. Rico spadł z tym całym Luke'yem i znowu zaczęli walczyć. Ale tak ogólnie to ja i Rico jesteśmy tacy podobni. Ciągle ryzykujemy, próbujemy olać ból, co jest bardzo trudne do zrobienia i oczywiście nie damy sobie pomóc. Coś mnie tchnęło. Powiedziałem Amber żeby na mnie poczekała, zeskoczyłem do wody i stanąłem między wilkami toczącymi walkę.
- Jak chcecie się po zabijać to kiedy indziej- powiedziałem i byłem gotowy na wszystko- Luke'y daj już nie małemu jeszcze pożyć- najpierw zwróciłem się do jednego a potem do drugiego- Rico później dam ci parę wskazówek- gdy zobaczyłem, że Luke'y zaczyna się za bardzo denerwować, a mojemu siostrzeńcowi coraz trudniej przychodzi skrywać ból poczułem iż coś mnie ciągnie nie wiem gdzie- a teraz integrujący spacerek- uśmiechnąłem się i złapałem wrogów za łapy
Teleportowaliśmy się do Amber, potem na zewnątrz i do miejsca gdzie mnie coś przywoływało. Ku mojemu zdziwieniu znaleźliśmy się przed szpitalem.
- Co my tu robimy- zapytała zdziwiona Amber
- Ja no... Rico jest ranny i Luke'y jest ranny, więc ten... trzeba ich pod reperować- nie wiem czemu mnie tu ciągnęło ale Rico coraz bardziej źle wyglądał
Powoli musiałem podholować go do środka a potem normalnie łapy mi opadły. Na jednym z łóżek leżała Lily nie przytomna, a obok niej siedziały jakiś dwa nie znajome mi wilki. Lekarka miała dziwną minę patrząc na mnie, ciekawe czemu... Taka trochę znudzoną ale i zaskoczoną. W każdym razie teraz to nie było ważne. Pomogłem Rico wdrapać się na łóżko i podbiegłem do Lily, warcząc i groźnie patrząc na nie znajomych.
- Jeśli coś jej zrobiliście to przysięgam, że...- mówiłem przez zęby a wilk był najwyraźniej zdziwiony moją reakcją, ale przynajmniej już nie jestem trzęsi ogonem
- Infil- powiedziała Amber nadal siedząc przy Rico, ale patrząc co chwila na Lily. Teraz wiem czemu mnie tu ciągnęło
Lekarka zajęła się Rico, a ten ciągle kłócił się z Luke'yem leżącym obok. Spojrzałem na Lily i od razu opuścił mnie gniew i w ogóle wszystko. Patrzyłem na nią i prosiłem w duchu aby się obudziła jak najszybciej.

<? Kolejne osoby do naszego łańcuszka? ^^>

Wataha Talizmanu Mocy!

Z tą Watahą od dzisiaj mamy sojusz! :)
Wataha Talizmanu Mocy

wtorek, 25 lutego 2014

Od Lily CD Ceryniego.

Unosiłam się w wielkiej czarnej dziurze. Znowu. Może od razu tutaj zamieszkam, co? To już jest lekka przesada. I nagle sceneria się zmieniła... Ja... Wisiałam nad ziemią... Spojrzałam w dół i zamarłam z przerażenia... Ja, a raczej moje ciało, całe we krwi na szpitalnym łóżku. Robiło(łam) ciche, urywane oddechy. Dookoła kręciły się inne wilki, krzycząc coś. Jednak nikogo nie rozpoznawałam, a słowa zlewały się w jedną, niezrozumiałą całość. Nie powinno mnie tu być. Dotarło mnie. "To nie twój czas". Odezwał się nowy głos w mojej głowie. Nie no, nieźle, nie dość, że umieram, to w dodatku wariuje, Ciekawie się zapowiada. I wtedy znowu wszystko się zmieniło, a ja znów wisiałam w czarnej otchłani.

<?>



poniedziałek, 24 lutego 2014

Powitajmy nowego szczeniaka! Wilk Indetyfikacji.

http://fc02.deviantart.net/fs71/i/2013/059/4/a/skid_by_julpi-d5wivqw.png
Imię: Julpi
Motto: "Przyszłość zaczy­na się dzi­siaj, nie jutro."
Płeć: Młody wilk
wiek: rok
Charakter: Julpi to mały wilk który lubi rozmawiać i się śmiać, jednak nie przepada za zabawą, uwielbia rozmowę z dorosłymi, którzy zawsze się dziwią, że takie rzeczy mówi jak na swój wiek, po prostu wydaje im się że jest starszym doświadczonym wilkiem. Ten mały wilk dla odprężenia zawsze słucha muzyki i bywa denerwujący jeśli ktoś zacznie hałasować gdy odpoczywa.
Głos:

Stanowisko: Szykuje się na łucznika i Zabójcę
Rodzaj wilka: muzyki, Identyfikacji
Moce: jesli chodzi o muzyke, po prostu on potrafi zrobić wszystko ze swoim głosem. A jeśli o Identyfikacje, ma moc indyfikowania i może ocenić w jednej chwili jaki będzie kolejny krok wilka, może się dowiedzieć jak ma na imię, czy lubi zimno, ile zjadł... wszystko
Wcielenia: Nie potrzebne mu wcielenia by być silnym
Cechy Fizyczne: szybkość to jego atut

Talizman: ma czerwony szalik który chowa.
Zakochany w: podziękuje jak na razie
Przyjaciele: dobrze by było z kimś pogadać
Rodzina: sam nie wie co się stało, stracił pamięć
Inne...: -
Właściciel:  Shajux13

Kiba

Ten wilk zmienia wygląd:
Breeze by Whiluna

Amber nie może się zdecydować... XD

Główny wygląd:

http://fc04.deviantart.net/fs71/f/2013/200/a/9/trade_design_by_snow_body-d6e63w4.png

Wcielenie muzyki:

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_0qFIq6qAvgKwPpVlbEe3N1rbNZ7dforKM0h8AoLjTt03eta3s_i8lPlEhAwKIIuRGb-gKsts84ZKaZ0bYN9qSaXjpLynbv3V_OQb7oPxmAcSCOaukcAL50MuBaE65VbG0YBYs-ahhhfB/s1600/5462c7799544e451e02c97e1bcc8736e-d6864q6.png

Uwodzicielka:

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXw6hO3gR7lpLTXYvELfj4R0VTTRYZK1KpO0YwQxCebbK4DVTf3nmdnejoBlgCU87MNdX0GSh5Sb6yO4dbk-ZaxWCWgf8VUOAVHNTyl5M4kHkPtpjQoWREnP3QgMLk8ELdwD1G8ahhHaCU/s1600/sena_kashiwazaki-wide.jpg

kol.zdj.
kol.zdj.
kol.zdj.
kol.zdj.
kol.zdj.
kol.zdj.
kol.zdj.

Od Razonable'a C.D. Liony

Szedłem przez las gdy zauważyłem waderę z kilkoma wilkami. Zauważyłem skulony ogon. Podbiegłem i warknąłem:
-Zostawcie ją ciołki!- po czym zmieniłem się w wilka siły prezentując kły i mięśnie. Wilki raz piskły i uciekły.Zmieniłem się w normalna postać.
-Mam na imię Razonable a ty?

( Uratowałem Cię XD )

Chat

Z powodu podszywania się chat został usunięty.

Od Razonable C.D Taylor

Zrobiłem unik i głupi wilk wpadł do wody. Zrobiłem trąbę powietrzną która porwała waderę do wodospadu. W tem pojawiła się Riven,Holly,Talon,Lily i Aelita. Trąba ucichła a wadera musiała sobie sama poradzić żeby wyjść na brzeg. Obok mnie była mała zaspa śniegu , nade mną prószył śnieg.
" Mam pecha... Ta wredota musi się utopić, albo wpaść do wodospadu". Kuknąłem na rzekę a tam wilczyca była blisko przepaści. Dobrze jej tak! Popatrzyłem na wilki i machnąłem łapką. Boże, po co oni tu nadal stoją!

( Hę? Kto czytał dokładnie wie kto ma możliwość odpisania ;p)

Towarzysz

Oto towarzysz Yesubai

http://www.wallstock.eu/uploads/1356342152.jpg
Imię: Aslan
Wiek: 5 lat
Płeć: samiec
Rodzaj: lew
Moce : głęboki ryk, wytrzymałość
właścicielka: Yesubai

Cosette

Od dzisiaj ta wilczyca ma na imię Aelita.

Lunar Revel

Ten blog już został stworzony Zapraszam!

Od Liony

Po wszystkich obelgach skierowanych w moją stronę uciekłam z watahy.. Wyczerpana nie pobiegłam za daleko, położyłam się na jednym ze spotkanych jezior. Wyjęłam kawałek lodu w którym tkwił motyl mojego ulubionego koloru... Przytuliłam go "Obiecałeś ze wrócisz..." Z oczu zaczęły mi płynąć łzy. Spojrzałam na kwiaty i zauważyłam kolejnego motyla.
Uśmiechnęłam sie lekko i wstała z motywacją odejścia stąd! Kiedy jednak zrobiłam krok usłyszałam czyjś głos który przeszył mnie zimnym chłodem. Znałam go...
-Liona, tu byłaś - uśmiechnął się - szukaliśmy cię - podchodził bliżej, a ja się cofałam
-przepraszam - od razu wyszeptałam i podkuliłam ogon
-niby za co? chodź do nas - uśmiechnął się
W tedy zrobiłam hologram byle jakiego wilka, którego spotkałam po drodze, sprawiłam że wyskoczyła zaa krzaków.
-Ej co od niej chcecie? - rozkazałam mu powiedzieć
-Hę?  Ketar, czemu jej bronisz - zapytał wilk a w tedy się przeraziłam
"o nie on zna osobę z tym wyglądem" z oczu zaczęły mi płynąć łzy... "niech mi ktoś pomoże! ... proszę..."

<Odpisze ktoś?>

Nowy równie nieśmiały wilk Nadii

Imię: Liona
Motto: Nie bój się cieni. One świad­czą o tym, że gdzieś znaj­du­je się światło.
Płeć: Samica
wiek:  5 zim
Charakter: Liona mimo swego wyglądu jest niesmiała wilczycą, ma taką mine by nie być pogardzaną jak to było za szczeniaka, jednak jak ktoś do niej coś powie szybko traci t minę i staje się jak niewinne dziecko, które nic nie umie zrobić samemu. Nie am dnia kiedy nie jest czerwona jak burak. Jest miła nawet dla osób którą ją pogardzają, po prostu chce czuć się zaakceptowana, ale zarazem nie rozumie czemu nie może być odważna i przestać być tym czym jest...
Głos: (cichy piskliwy głosik)
Stanowisko: Zwiadowczyni
Rodzaj wilka: wilczyca motyli
Moce: Wydaje się że motyle to tylko piękne robaki... ale ona dostrzega ich prawdziwe piękno, w dodatku dla niej sa bronią, odwdzięcza im się dobrą opieką.
*nasyła na wroga trujące motyle
*tarcza z motyli - może brzmi jak błahostka ale nie da się przez nią przebić siłą
*motyli koniec - w tym momencie motyle jakby zastygają i stają się bardzo gorące, Liona może nimi manipulować umysłowo, w dodatku one stają się twarde w takiej chwili może w kogoś rzucić a to działa jak pocisk.
*wizja - wilczyca co jakiś czas ma wizje z tym co będzie, ale także jest to moc dzięki której może komuś pokazać coś bolesnego..
*hologram - Liona tworzy swój własny hologram, oczywiście może także innego wilka.
Wcielenia:
jako wilczyca motyli:

Cechy Fizyczne: nie posiada, ale jednak szybko biega, przez wszystkie ucieczki..

Talizman: posiada Motyla zamarzniętego w lodzie
Zakochany/a w: nie odważy się, w dodatku boi się świata
Przyjaciele: by nią pogardzali?
Rodzina: kochali ja jednak zginęli na wojnie
Inne...: -
Właściciel:  KatiaFelia
Inne zdj.:
jako szczenie:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglBVsrB1aXW9vKSWEfqAepdl9lSULg8OnclLWqjTeaBZg98WdYrvLJ-SeYjc1uIg0py0tYOt32O0AAljDtz3xz2hE3v8xdM0fFl3-xo5MgeQpU809jJvUlxPTLT7Zla3-bWFKqpeFFDB4/s1600/96562110.png

niedziela, 23 lutego 2014

Od Taylor C.D. Razonable'a

- Jak cię pier**lnę to zobaczysz! - Wkurzona kopnęłam go tam gdzie słońce nie dochodzi, gdy on był sparaliżowany bólem ja złapałam go za kark i rzuciłam nim w głaz. Podeszłam znowu do niego i ugryzłam go w ogon tak mocno że prawie mu końcówki ogona nie odgryzłam, jeszcze parę razy walnęłam go aby stracił przytomność. Gdy stracił przytomność poszam upolować niedźwiedzia. Gdy go upolowałam przyszłam z nim do tego wilka, ale ten wilk był przy strumieniu i mył sobie ogon. Ja szybko podeszłam do niego i wepchnęłam go do tego strumienia.

(no i co Razonable, zatkało cię co?)

Od Razonable'a C.D. niegrzecznej Taylor (o.O)

- Łaska nie bić chłopaków?- warknąłem gotowy do wojny
-Uspokój się chłopaczku
" Jak Cię zaraz walnę to zobaczysz"
Wstałem i spojrzałem na nią srogim wzrokiem. Wywołałem huragan z wielkim opadem śniegu. Dzięki temu powstała śnieżyca w środku wiosny. Wadera była trochę przestraszona, ale tego nie okazywała. Warknąłem i uderzyłem łapą waderę która ta upadła. Śnieżyca zniknęła. Z jej buzi leciała drobniutka krew. Miałem poważna winę.
- Za dobro wynagradza a za zło każe- powiedziałem i odeszłem

( Taylor? reakcja? jakby co nie znamy się nawet ( imiona )

Od Taylor

Wyszłam aby zapolować na jelenia, bo wiedziałam że będę miała zapas jedzenia na kilka dni. Kiedy jakiegoś zauważyłam i zaczęłam się skradać jakiś wilk wyskoczył i zaczął go gonić, ja wkurzona warknęłam sama do siebie.
- Niech mnie szlag trafi! - I zaczęłam tego jelenia też gonić. W końcu wyprzedziłam tego wilka i rzuciłam się na tego jelenia. Gdy ugryzłam go w tchawice, on upadł, przytłaczając mnie swoim cielskiem.
- Mądre, wiesz? - Zapytał się ten wilk i zaczął się ze mnie śmiać, co mnie wkurzyła jeszcze bardziej.
- Nie gap się tak tylko mi pomóż! - Warknęłam.
- Skoro jesteś taka mądra to sama sobie pomóż. - Znowu się zaśmiał, ja już obłędnie wkurwiona położyłam się na plecach i jedną nogą odepchnęłam jelenia na bok i się na tego wilka rzuciłam a ten zrobił unik, kolejny raz się na niego rzuciłam, a on zrobił kolejny unik. Znowu się zaśmiał.
- Ty? Ty mnie chcesz pokonać? Nigdy ci się nie uda. - Znowu się zaśmiał i obrócił głowę na bok, a ja korzystając z okazji znowu się na niego rzuciłam, ale on nie zdążył zrobić uniku, i mocno walnęłam go łapą w twarz, on stracił przytomność. Ja go zabrałam do wodopoju, zagarnęłam trochę wody na liść który przed chwilą zebrałam, i tą wodę w liściu polałam mu na pysk. Gdy on odzyskał przytomność obrócił głowę na bok i spytał.

(Rozanable o co mnie zapytałeś?)

Od Razonable

Siedziałem w krzakach czekając aż zając podejdzie blisko. Skoczyłem na niego i go zjadłem. Oblizałem się i poszedłem na łąkę. Usiałem pod cieniem brzozy. Zasnąłem w mgnieniu oka. Śnił mi się dorodny żubr... Obudziły mnie śmiechy dwóch wader.
- To już spać nie można?- mruknąłem

( Lili lub Amber? Krótkie ale jare XD )

Dhiren

Za zaproszenie nowego członka dostaje on 700 Du.

Po pożegnaniu tylu osób dochodzi nowy Wilk!

http://th00.deviantart.net/fs70/200H/i/2014/008/e/c/kite_by_grypwolf-d71cvfd.png
Imię: Razonable
Motto: La sabiduría es para usted estúpido?
Płeć: basior
wiek: 5 lat
Charakter: Wydaje się że jest stary.Ale on jest bardzo młody. Sprawiedliwy jak Bóg. Za dobro wynagradza, za zło- każe. Bezlitosny jak wojna. Rozsądny i mądry. Żeby dotrzeć do jego serca musisz się natrudzić...
Głos:
 Stanowisko: Sędzia
Rodzaj wilka: Legendarny wilk
Moce: Można powiedzieć że opanował na maxa jeśli jest Legendarnym, nie? A tak dokładniej to Wiatru,śniegu,sprawiedliwości i wojny,siły. Tak, jest domieszką. Potężną domieszką...
Wcielenia:
Wojny
http://th06.deviantart.net/fs71/200H/f/2013/022/6/0/primitive_call_by_grypwolf-d5sd92e.png
http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2013/234/d/c/commission___midnightmoonlightwolf_by_autlaw-d6j81gc.jpg











http://bankfotek.pl/image/1623699.jpeg
Sprawiedliwości


Siły


Cechy Fizyczne: Bardzo silny, umięśniony

http://th00.deviantart.net/fs70/200H/f/2013/336/0/2/radical_dreamer_by_grypwolf-d6wh1dg.pngTalizman: Czarne pióra kruka które nosi
Zakochany/a w: Trzeba podbić jego serce.
Przyjaciele: Chciałby...
Rodzina: Jego rodzina żyje , kocha ją.
Matka- Fire the White kilk
Ojciec- Smithy kilk
Brat- Of the kill klik
http://th02.deviantart.net/fs71/200H/f/2013/328/a/0/no_touch__dis_mine__by_grypwolf-d6vgagi.pngBrat- Fantastic world klik
Inne...:
Właściciel: Demoniczny
Inne zdj.:
Jako szczeniak:

Jako podrostek:

Jako sędzia:
http://th00.deviantart.net/fs70/200H/f/2014/043/f/e/i_accept_no_lies__no_falsehood_or_deception_by_grypwolf-d766glp.png

Opuszczają nas

Za niepisanie opowiadań opuszczają nas:

wadery:
  • Alone
  • Danara
  • Darania
  • Rosalyn
  • Tayra
  • Veronica
  • Vex
  • Yurizais
basiory:
  • Operah
  • Ares
  • Jackson
  • Moliben
  • Narcis
  • Zac
  • Zuko
Przypominamy o odnowie formularzy tych wilków, albo zostaną usunięte:

wadery:
  • April
  • Inka
  • Nuit
  • Tasha
basiory:
  • Ceryni
  • Dark

Od Dhiren'a

Polowałem z łuku na zająca. Nie chciałem się za nim uganiać i się męczyć.
Namierzyłem kicaja i puściłem strzałę aby zrobiła fru fru do przystawki po obiedzie. Podbiegłem i wyjąłem strzałę. Później namierzyłem kolejnego i zrobiłem to samo. Zaniosłem zwierzaki które niedawno kicały po łące do jaskini gdzie była Nadia i dwójka szczeniąt.
- Przyniosłem przystawkę- uśmiechnąłem się i podałem zajęczyce Nadii.

( Nadia? Dawno dawno pisałem xd )

Odnowiona Rue, teraz znana jako Taylor

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjapBNo8RWJNdiquaTB761kSqOzjPevG_g9r0fumUoEQtLODnhGOu76RDX4V2QaW6GNYOIX5An7DWsh8vuKrfbP2GLYWowzfkQ1o-zsB9uPlD__ntpeXN7_W49yMd5HbA6nS_CXNHRaEWQ/s320/Seven-up.png
imię: Taylor.
Motto: "Moje życie, moja sprawa, jest ryzyko, jest zabawa"
płeć: Wilczyca
wiek: 3 lata.
charakter: Taylor to z charakteru ciężka do rozgryźnięcia osoba. Wilczyca jest cicha, spokojna oraz w każdej sytuacji opanowana, nieliczni potrafią wyprowadzić ją z równowagi, a dzieje się to zazwyczaj podczas, gdy ktoś jej bliski (rzadko zdarzają się takie osoby) ją rani. Gdy już nie potrafi opanować emocji i wszystko jej się miesza, jest zdezorientowana oraz słaba zamienia się w zjawę (patrz zdj. dodatkowe). Niepokonaną, czarną postać, która potrafi przenikać przez wszystko jak duch oraz zabierać dusze innym niczym kostucha. Pod zwykłą postacią jest również jak najbardziej szczerze, gdy nie chodzi o nią samą. Taylor jest piękną, zgrabną oraz ponętną wilczyca, która dba o siebie jednak nie ma fioła na punkcie swojego wyglądu. Silna, szybka, zwinna, wysportowana, inteligentna i sprytna to również cechujące ją cechy. Wadera bywa opryskliwa, wybredna, złośliwa, nikczemna, zła, wredna, podła etc. i to dość często. Taylor można nazwać romantyczką lecz wobec większości wilków jest niedostępna. Gdy ktoś zalezie jej za skórę musi bardzo wiele zrobić, by samica mu wybaczyła, gdyż owszem, jest również pamiętliwa.
Jednak, gdy przychodzi moment walki zapomina wszystko (o ile wilk jest po jej stronie). Wtedy Taylor jest wręcz niepokonana dzięki żywiołowi czarnej magii, chodź i bez tego jest silniejsza od niejednego basiora. Dokładnie precyzuje każdy swój ruch, zadając szybkie i jak najbardziej bolesne ciosy. Podczas walki jest nieprzewidywalna, bardzo agresywna, miota przekleństwami, bezlitosna, a gdy przegra odchodzi z honorem.
głos:

stanowisko: Nauczycielka szczeniąt.
rodzaj wilka: Wilk magii, demon umysłu i wojowniczka płonącego ostrza..
moce: Kontrolowanie umysłu, magiczny płomień śmierci, żelazny umysł magii, magiczna kula i niewidzialność.

wcielenia: demon umysłu

http://fc00.deviantart.net/fs37/f/2008/265/e/c/__in_the_shadows___by_flosh.jpg

wojowniczka płonącego ostrza

http://wall.sf.co.ua/2012/wallpaper-1790429.jpg

 wilk magii

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQvoB4R_-5uOiSDvvwL73ElYpxTa-bsBWtzXUMSY4j8L8cowJnY1A

cechy fizyczne: Silna, za mocna dla wilków i potrafi dobrze zranić wilka.
talizman: Brak
zakochana w: Cierpliwie czeka na tego jedynego.
przyjaciele: chciała by mieć parę osób, ale na razie sama sobie dobrze radzi.
Rodzina: Biologiczni - gdzieś tam sobie żyją, przyszywani - zamordowani.
Inne: Jej ulubiony kolor to czarny, przywykła do swojego życia że jest wredna itp.
właściciel: Dakota52 na howrse.

Inne zdjęcia:

Od Cosette C.D Infila

-Porozmawiam z rodzicami kiedy indziej - uśmiechnęłam się blado.
-Umarli? - spytał ze współczuciem.
-Lata temu - spuściłam głowę.
-Przykro mi.
Pokiwałam lekko głową.
-A więc, mówisz że nudzi ci się od dłuższego czasu? - spytałam.
-I to bardzo.
-To chodź, pokażę ci coś. - uśmiechnęłam się i zeskoczyłam z drzewa.
Gdy Infil do mnie doszedł zaczęliśmy iść na wschód. Po krótkim czasie dotarliśmy do wielkiego kanionu, a po drugiej jego stronie był taki oto widok:
img838.imageshack.us/img838/4296/kanion1.jpg
-I jak się podoba?

<Infil? weny brak>

Zmiana!

Lily dzięki Napojowi Zmian przemienia swój wygląd! Oto on:

http://fc05.deviantart.net/fs70/i/2012/141/e/a/aeva_by_hasufel_arod-d50lmo9.png

Od Ceryniego C.D Lily

podczas ciągłego siedzenia w jaskini usłyszałem strzały, myślałem że tylko ludzie się bawią w polowanie, no ale niestety mogą na naszą zwierzynę... Westchnąłem ciężko i w stronę strzałów. Po jakimś czasie doszedłem, zobaczyłem Lily zmienią w człowieka. Odbiłem kilka kul, na szczęście dyskretnie by wróg nie zauważył, widziałem ich pozycje co mi wszystko ułatwiało, jednak przez zamyślenie nie zauważyłem strzału który sięgnął ramienia Lily. Zacząłem biec i w tedy druga kulka, nastempnie trzecia, co ona robi? W tym tempie ... Wilczyca upadła, ogrodziłem ją niewidzialnym polem, by nic nie słyszała, a zarazem by nic dosięgnął jej rzadny pocisk, w dodatku dzięki niemu była niewidzialna. Po chwili ludzie zaczęli jej szukać i klnąć o tym gdzie zniknęła, na szczęście nie zauważyli krwi.. Głupi... Kiedy spojrzałem na Lily ona już zamykała oczy. "No idźcie już stąd!" Zrobili to dopiero po kilka minutach, od razu zeskoczyłem z drzewa na którym siedziałem i wziąłem waderę na plecy, była nieprzytomna... "trzeba się spieszyć" Wataha nie była w cale blisko, a Ezreal miał szukać w tych okolicach ziół, czemu nie przyciągnął go hałas?
-Cery? - nagle usłyszałem jego głos - co tu się dzieje?
-Nie pytaj tylko zabierz ją do Aishy - mruknąłem - użyj teleportacji
-A ty nie umiesz? - zdziwił się
-To nie czas na pogaduszki... ona umiera.. - warknąłem
Pierwszy raz od wielu lat się wściekłem... eh..
-dobra - Ezreal wziął ja na plecy i mocniejszy blask po czym o nie było
Ja za to zacząłem biec w stronę watahy.

<Lily? Ez?>

Od Luke'a CD Rico, Amber, Lily i Infla

Jeżeli ten śmieć myślał, że mnie pokona, to się bardzo pomylił. W końcu ja jestem Luke! Biały Demon! Po za tym walczymy o Amber, stawka dwa razy większa...
-Nie chcesz zginąć szczeniaku, prawda? Więc zejdź mi z drogi!-warknąłem.
-Nigdy w życiu! Nie dam ci nikogp skrzywdzić!-cholerne, honorowe wilki... niech je ktoś wszystkie powybija...
-Sam tego chciałeś, gnido...-skoczyłem na niego wbijając mu pazury w łapy i pozostawiając na nich dłygie szramy. Jednak on mi się wyrwał i urzył jakiejś mocy, która pchnęła mnie bardzo silnie na ścianę. Przez chwilę przed oczmi latały mi gwiazdy, ale zaraz znikły. Cały świat zrobił się nagle czerwony. Duper, zmieniam się w furię... Skoczyłem na małego, ale ten niespodziewanie wbił mi pazury w pierś i przejechał nimi aż do brzucha. To bolało. Ale nie pokona mnoe tak łatwo... moja biała sierść powoli zaczęła zabarwiać się na czerwono, ale to nic. Pokonam go, a potem zdobędę Amber... bez względu na wszystko...

*Szczeniaku? >.< Amber? Lily? Infil? Pokonam wszystkich...*

Od Infil'a C.D Cosette

Obserwowałem wilczyce góry. Ostatnio nie miałem nic do roboty, więc wchodziłem na drzewa i obserwowałem inne wilki. Dzisiaj gdy przeskakiwałem z jednego drzewa na drugie spostrzegłem waderę i postanowiłem, że dzisiaj ją po obserwuję. Miałem nadzieję, że mnie nie zobaczy i tak by było gdyby ta głupia gałąź nie pękła. Spadłem na wilczyce a ta się wściekła, że jej przerwałem.
- Co ty tu robisz?!- warknęła groźnie
- Spokojnie, nic tu nie robię tylko...- podniosłem się z niej i odsunąłem, wilczyca spojrzała na mnie podejrzliwie
- Tylko mnie szpiegujesz- powiedziała i trochę się uspokoiła
- Nie. Skąd, że znowu- powiedziałem i usiadłem- po prostu nie mam co robić i siedzę sobie na drzewach. Ale gdzie moje maniery- zapytałem sam siebie- Jestem Infantil, ale wszyscy mówią do mnie Infil. A ty jesteś...
- Pełna podejrzeń- powiedziała- czemu za mną łazisz?
- Nie łażę, tylko sobie skaczę po drzewach a to jest różnica- powiedziałem i wskoczyłem z powrotem na drzewo- choć coś ci pokażę
Wadera wskoczyła na drzewo, a ja pomogłem się jej wspiąć na sam jego czubek. Gdy tam dotarliśmy przywitał nas taki widok.
http://i58.tinypic.com/2133eo6.jpg
- Ale piękny widok- powiedziała oczarowana
- To mówiłaś, że jak się nazywasz- zapytałem korzystając z sytuacji
- Cosette- powiedziała
- Ładne imię- powiedziałem- przepraszam, że tak wpadłem

<Cosette?>

Od Cosette - zadanie

Wybrałam się na wycieczkę. Zobaczyłam długi, drewniany most a na drugim jego końcu wysepkę. Co to? Jakiś nieodkryty ląd? Wspaniała kraina czy może okropna rzeźnia? Lubiłam ryzyko. Ba! Kochałam ryzyko! Podbiegłam do mostu i postawiłam łapę na pierwszej belce. Chwilunia. A co jeżeli most nie jest stabilny? Wezwałam Rambo, mojego towarzysza. Umiał latać dzięki małym skrzydełkom więc nie powinno mu się nic stać. Poleciłam aby przeszedł się po drewnianej konstrukcji. Przeszedł po niej i nic się nie stało. Powinien się nie zapaść. Stawiałam ostrożne kroki idąc po moście.
Gdy doszłam na środek mostu poczułam dziwny dreszcz. Nie wiedziałam co to było ale teraz mnie to nie interesowało. Pragnęłam odkryć to co było po drugiej stronie mostu. Koniecznie. Teraz. Chciałam użyć mocy przyśpieszenia, aby szybciej się tam znaleźć. Nie mogłam. Dlaczego? Zatrzymałam się i usiadłam. Rozważałam czy iść dalej. Bałam się, ale jednocześnie ciągnęło mnie do tego miejsca. Wstałam i przetestowałam czy moje moce działają. Przyśpieszenie? Nie... Zmiana w człowieka? Też nie... Strzała uroku? Również nie działa... Znowu usiadłam. Iść, czy nie iść? Oto jest pytanie. Po dłuższym czasie wstałam i nie zważając na to, czy mam moce, czy ich nie mam, szłam przed siebie. Doszłam do tajemniczej wysepki. Znowu ten dreszcz. Brr... Nagle z krzaków wyskoczył Rambo. Przestraszyłam się i przewróciłam.
-Rambo! Nie ładnie tak straszyć!
Nie umiejący mówić Rambo zaczął pokazywać dziwne znaki.
-Co? Mam iść za tobą? Znalazłeś coś niesamowitego? - wstałam i otrzepałam się.
Poszłam za moim zielonym towarzyszem. Po jakims czasie zrobiło się czarno, mgliście. Nie lubiłam takich miejsc. Tak czy inaczej szłam dalej. Gdy Rambo się zatrzymał stanęłam jak wryta. Przedemną była ogromna przestrzeń. Na środku tej przestrzeni palił się ogień wielki na 15 dorosłych basiorów. Wokół tego ognia tańczyły minotaury. Rambo w ostatniej chwili odciągnął mnie na bok, gdyż wszystkie minotaury odwróciły się w moją stronę. Wychyliłam głowę zza krzaków. To wyglądało strasznie. Nie będę tego opisywać, gdyż nie przyjżałam się temu zbyt długo. Podczas, gdy inne minotaury tańczyły zobaczył mnie ich przywódca. Nasłał na mnie całe swoje imperium. Biegłam, biegłam ile sił w łapach. Wreszcie zobaczyłam mój ratunek. Most! Po jego zobaczeniu przyśpieszyłam. Wbiegłam na most i szybko przedostałam się na drugą stronę. Minotaury wbiegły na most, a za całym tym zwierzyńcem biegł mój mały smok. Kiedy tylko przekroczyły połowę mostu, konstrukcja się zawaliła. Minotaury wpadły w wielką przepaść. A z minotaurami spadł Rambo. Spojrzałam w przepaść. Zobaczyłam mały punkcik. Co to? Gdy punkcik się zbliżył zobaczyłam że to Rambo, uparcie dążący do skraju watahy na swoich małych skrzydełkach.

Od Lily

Kiedy tam się bili/ próbowali pozabijać/ dopingowali, ja wyszłam. Nudziło mi się. Dawno nic ciekawego mi się nie przydarzyło. Stwierdziłam, że przydałoby się zajrzeć do ludzi, w końcu dawno mnie tam nie było. Przebiegłam przez wielki obszar terenu i zobaczyłam z oddali jakąś wioskę. Zmieniłam się w człowieka i weszłam do innego świata. Chodziłam chwilę ulicami miasteczka i strasznie się nudziłam. Jednak wtedy wśród ogólnego gwaru usłyszałam świst nadlatującego pocisku, który leciał prosto na mnie. W ostatniej chwili odskoczyłam, a kulka uderzyła w ścianę, która była w miejscu gdzie jeszcze chwile temu była moja głowa. A niech to szlag trafi! Zapomniałam, że banda Riley ciągle się na mnie nie odegrała. Słabo, a szczególnie, że nie mam pojęcia gdzie oni są, a ja stoję na widoku! Oj, nie jest dobrze. W moją stronę poleciały następne pociski. Jest okropnie! Moje szanse przeżycia są minimalne... No cóż, jak na razie muszę spróbować się ukryć. Całą moją nadzieję pokładałam w słuchu i w tym, że wyłapię każdy najmniejszy dźwięk. Rozglądałam się na boki. I wtedy ją zobaczyłam. Stała wśród drzew i wydawała rozkazy przez krótkofalówkę. Czarne włosy jak zwykle miała związane w wysokiego kucyka, a na jej twarzy gościł złośliwy uśmiech. Jej czarne jak noc oczy wpatrywały się we mnie z chęcią mordu. Tak, to była Riley. A niech to, na pewno ma ze sobą cały oddział strażników i w ogóle. Inaczej by się tutaj nie pojawiła, to nie w jej stylu. Nie chce nadstawiać karku... Chyba, że... Nie, to raczej nie jest możliwe. Przecież jej służba nie mogła jej zdegradować po tym, jak zwiałam. No cóż, kolejne pociski o milimetry minęły moją głowę. Chyba postanowili zmienić strategię, bo następna kulka trafiła w moje ramie. Zabawne, że na ulicy jeszcze nie wybuchnęło zamieszanie. Z ręki płynęła mi krew. Au. To bolało! Nie no, skup się. Powtarzał sobie w myślach. Następny pocisk trafił w nogę. Musiałam zwolnić, bo jakoś nie dawałam rady biec w takim stanie. Do lasu miałam jeszcze kawał drogi. Traciłam coraz więcej krwi, uderzały we mnie następne pociski. Było źle. Dobiegłam do lasu. Wbiegłam kawałek w jego głąb. Przestali mnie ścigać. Zmieniłam się w wilka. Nagle przed moimi oczami pojawiły się czarne plamki. Zemdlałam.

<?>

sobota, 22 lutego 2014

Od Cosette

Rozmawiałam z moimi zmarłymi rodzicami przy magicznym jeziorze. Bolało mnie serce. Bardzo za nimi tęskniłam. Naprawdę. Ciągle przed oczami miałam tę scenę. Ogień, huk, wystrzały płomieni. Nie zauważyłam basiora który siedział na pobliskim drzewie. Najwyraźniej słuchał z zaciekawieniem co mówię, bo siedziałam tam ładnych pare godzin i nie czułam nikogo i niczego. Pogrążona w rozmowie z ojcem gwałtownie przestałam. Usłyszałam najpierw szelest, później świst, a potem uderzenie o ziemie. To ostatnie czułam, ponieważ basior spadł prosto na mnie.
-Co ty tu robisz?! - warknęłam ostro i wysunęłam pazury

<jakiś basior? >

Od Petry C.D Kiba

Skryliśmy się w zaroślach. Przed nami stało stado karibu. Kiba chciał już zaatakować, lecz ja złapałam go za łapę.
- Kiba, proszę przemyśl to... jesteś niezwykłym Alphą - wyszeptałam - a po za tym drugiej Holly takiej nie znajdziesz - popatrzyłam w oczy basiora
- Tak wiem - odparł - tylko brakuje mi nowych przygód i podróźy
- Mi tak samo, dzisiaj marzyłam, aby gdzieś się wybrać... tam za górami - wskazałam łapą na ogromne góry, a Kiba zamyślił się patrząc w dal
- Halo tu ziemia do Alphy - powiedziałam śmiejąc sie do wilka
- Miałaś tak do mnie nie mówić - klępnął mnie przyjaźnie
- Dobrze Alpho - pochichotałam
Wilk spojrzał na mnie z krzywioną miną.
- Już nie rób takiej miny - oznajmiłam bawiąc się basiora ogonem
- Panie przodem - wykrzyknął dumnie
- O nie nie, razem pójdziemy przodem - powiedziałam donośnie
Po chwili schowaliśmy się w krzakach czekając, aż jeden karibu oddzieli się od stada. Kiba był bardzo skupiony, a ja przypatrywałam sie mu kącikiem oka.
- Kibaa... - przeciągnęłam jego imię niepewnie
- Tak? - zapytał basior
- Pokażesz mi swoje umiejętności podczas polowania?

Do Rico C.D Amber, Lily Infil'a, Luke'a

Tak Amber mnie nieźle wkurzyła ale jak zobaczyłem, że płacze to chciałem ją pocieszyć lecz nie jestem dobry w te klocki. Nie wiem jak ten dziwny wilk się tu znalazł ale teraz chciałem tylko być przy niej. Znałem jej pokój jak własny pazur. Wiedziałem gdzie są wszystkie skróty, przejścia, obejścia w końcu ja go stworzyłem. Pobiegłem najkrótszą drogą i jeszcze użyłem przyśpieszenia, dzięki czemu znalazłem się koło niej w mgnieniu oka. Położyłem się koło niej i zacząłem pocieszać. Kiedy podniosła głowę wytarłem jej łzy.
- A tak w ogóle to kim...- chciała zapytać ale głos jej się załamał- poznaję głos ale...
- Rico- powiedziałem z uśmiechem
- Urosłeś- ucieszyła się- i trochę się zmieniłeś
- Ty też urosłaś- powiedziałem
- Przepraszam- położyła się na plecach i spojrzał mi w oczy- nie chciałem tego powiedzieć- chciałem odwrócić wzrok ale jej oczy były takie cudowne...
- Jesteś taka piękna- wpatrywałem się w nią, ona się tylko uśmiechnęła- może pójdziemy do nich i im powiemy, że jest wszystko dobrze- zaproponowałem i zacząłem się podnosić
- Ja wolę zostać- powiedziała i złapał mnie za łapę
Znowu się położyłem
- Dobrze- kątem oka zobaczyłem, że coś się poruszyło w krzakach i uśmiech zagościł mi na pysku
Wiedziałem, że to Luke'y ten dureń, ale teraz miałem to gdzieś. Liczyła się tylko ona i jej szczęście.
- Amber- powiedziałem nie pewnie- ja...- na chwilę zamknąłem oczy, jakby szukając odpowiednich słów- jesteś dla mnie jak słońce, gdy cię widzę w moim sercu wstaje nowy, radosny, słoneczny i cudowny dzień. Kocham cię.
Powiedziałem i ją pocałowałem.
- Ja... nie wiem co powiedzieć
- To nie mów nic- uśmiechnąłem się
Wstałem i pomogłem jej wstać
- Powiemy im- zapytałem a ona tylko przytaknęła
Zmierzaliśmy do wyjścia, a za nami w cieniu nadal szedł ten parszywiec. Wiedziałem, że jak ją pocałuję na jego oczach to się w ścieknie. Ale nie dlatego to zrobiłem. Ja ją po prostu kocham. Jest dla mnie najpiękniejszą wilczycą na świece. Gdy dotarliśmy do wyjścia przepuściłem ją przodem. Już miałem wyjść gdy nagle ktoś na mnie skoczył i mnie przygniótł do ziemi. Próbowałem się wyrwać ale był za ciężki. W sumie mogłem na niego coś zrzucić ale w tedy to spadło by i na mnie. Wylądowaliśmy w krzakach. Gdy wujek to zobaczył od razu chciał skoczyć do pokoju ale jakieś niewidzialne pole siłowe go odrzuciło, bardzo szybko przy nim znalazła się ciocia. Wstał pocierając głowę i spojrzał wyczekująco na Amber. Ona tylko spróbowała wejść do pokoju ale ją także odrzuciło i poleciał na wujka.
- Co się dzieje- Infil zapytał Amber, ona potrząsnęła głową
- Widocznie się coś zablokowało- powiedziała, nie wiedząc co robić
Zrzuciłem go z siebie i odskoczyłem na bok otrzepując się. Wilk wstał i stanął na drodze do wyjścia. No nic muszę z nim walczyć pomyślałem. Wujek umie walczyć z demonami to ja sobie poradzę z tym kundlem. Spojrzałem mu przez ramie i zobaczyłem twarz Amber pełną przerażenia. Jak się go pozbędę Amber już nigdy się nie będzie musiał bać.
- Spróbuj coś zrobić mojemu siostrzeńcowi a wyśle cię do Chin jako układankę z miliardów części- krzyknął wujek, ale on go nie słyszał
- No chodź- powiedziałem i oblizałem się
Wilk zaśmiał się złowieszczo i skoczył na mnie. Sturlaliśmy się do dziury, która z moich wiadomości miała tunel którym można było dostać się, nie pamiętam gdzie. Było tam wgłębienie i wspomniany wcześniej tunel. Podniosłem się i zacząłem biec nim. Usłyszałem za sobą kroki, odwróciłem głowę do tyłu aby ocenić odległość i wpadłem na drzewo. Upadłem na ziemie a wilk na mnie skoczył i mnie przygwoździł do ziemi. Podniosłem głowę i ujrzałem kamerę, która się obróciła w naszą stronę. Jak się rusza to znaczy, że ktoś nią kieruje. Pewnie dotarli do mojego obserwatorium. Ale teraz to nie było ważne. Znowu zrzuciłem z siebie wilka, pomachałem do kamery i ruszyłem w dalszą drogę. Przynajmniej wiedziałem skąd tam to drzewo, przecież nadal nie panuję nad mocą wyobraźni. Poczułem zapach zielonych żelków. Zatrzymałem się gwałtownie i spojrzałem w dół. Stanąłem przy krawędzi urwiska. Już wiem gdzie ten tunel prowadził. Do wielkiego wodospadu, który wypływał po drugiej stronie dziury. No to pięknie pomyślałem i zacząłem się tyłem wycofywać. Nagle ktoś na mnie skoczył, oczywiście wiedziałem kto, przejechałem na plecach aż do krawędzi. Głowę już miałem w powietrzu, wilk naciskał na moje gardło z całych sił.
- No nareszcie, jak cię wyeliminuję Amber pokocha tylko mnie- wysyczał i zaczął się podle śmiać- a po tobie twojego wujka i tą żółtą
Coraz większa część mojego ciała była poza krawędzią.
- Chcę żebyś cierpiał- powiedział i wgryzł mi się w łapę łamiąc kość- to nic osobistego... chociaż nie teraz kłamałem- powiedział a moje oczy zapłonęły błękitnym kolorem
Z rany sączyła się krew, a mi zaczął rozmazywać się obraz, pewnie z nie dopływu powietrza. Nagle rzeczywistość we mnie uderzyła, moje oczy nadal świeciły. Zachłysnąłem się powietrzem i zostałem wciągnięty. Gdy ostrość mi wróciła zobaczyłem, że siedzi przy mnie Amber i Lily. Wujek zajmował się wilkiem którego chciałem w tej chwili zabić. Podniosłem się i lekceważąc ból skoczyłem mu do gardła. - Nie dam ci zabić mojej rodziny- wysapałem i zraniłem go tak jak on mnie. Wujek podszedł do Lily i ją pocałował.
- Moja krew- powiedział Infil a ja zacząłem wyć, sam nie wiem czy zwycięsko czy z bólu
Odsunąłem się na bok i ległem na ziemię, po mnie podeszła do niego Amber ale nie wiem czy coś zrobiła. Wszystko widziałem w niebieskim kolorze, zacząłem się śmiać
- No i się zaczyna- powiedział wuj i podbiegł do mnie
- Co się zaczyna- zapytała przerażona Amber
- Czy jesteśmy bez futra, czy my wszyscy jesteśmy bez futra- powiedziałem głosem naćpanego
- Co mu jest- zapytała Lily
- Rico ma taką specyficzną naturę, że jak zaczną mu świecić oczy to znaczy iż ma kłopoty, a...- nie do kończył bo zacząłem się chichrać
- Ale ty jesteś śmieszny- powiedziałem- KOOOCHAAAM cię wiesz-wujek zrobił dziwną minę
- A jak jeszcze się zrani i w tedy zacznie krwawić to tak jakby przechodzi w stan beztroskości, nic go nie boli ale mówi co mu ślina na język przyniesie, bez zastanowienia- wyjaśnił
- Czyli tak jakby się naćpał- zapytał Lily
- Emm... tak
- A jak go z tego...- zaczęła Amber ale jak zobaczył co robię to ją zatkało
Zacząłem się skradać bo zobaczyłem motylka, już miałem skoczyć na niego gdy ktoś złapał mnie za ogon
- Jest jeden sposób, zielone żelki- powiedział wujek a mi od razu wrócił rozum.
- Co, gdzie, jak?- zapytałem skołowany- ale mnie głowa boli
Amber skoczyła na mnie i z całej siły mnie przytuliła. Moje oczy nadal świeciły ale już nie tak mocno. Pisnąłem z bólu ale odwzajemniłem uścisk. Wujek zabandażował mi ranę a ja pocałowałem Amber.
- To co teraz- zapytał wujek ale ciocia go uciszyła, on też pocałował swoją miłość
Usiadłem przy krawędzi i zapatrzyłem się w wodospad. Nagle ktoś znowu na mnie skoczył i razem spadliśmy. Wpadliśmy do wody, brrry... jaka zimna i taka mokra i znowu jest w uszach. Kolejny raz. Wypłynąłem po chwili i wyczłapałem się na brzeg. On już tam stał i śmiał się okrutnie. Otrzepałem się i zacząłem warczeć.

<? Teraz twoja kolej Luke'y>

Od Kiby C.D Petra

-W końcu od tego jestem - zaśmiałem się
Ruszyliśmy w poszukiwaniu jakiegoś stada zwierząt.
-Wiesz... nie musisz do mnie się odnosić z jakiś zwiększonym szacunkiem, traktuj mnie jak każdą osobę - odparłem
-znaczy... się ja nie...
-Spokojnie, tylko o to proszę - spojrzałem na nią katem oka i się uśmiechnąłem
Wadera kiwnęła głową.
-W dodatku sam rozmyślam by nie odejść z stanowiska Alphy - odparłem
-Co?! Czemu?! to przez ten nadmierny szacunek?! nie powinieneś... przepraszam... - wilczyca się uspokoiła
-Tak źle mi z tym bo przez całe życiem byłem zwykłym wilkiem... a teraz, nie układa mi się z Holly, więc nie wiem czy to przeciągać... no ale cóż... nadal ją kocham - odparłem i w końcu trafiliśmy na stado

<?>

Amulet zmiany

Petra kupuje ten amulet i zdobywa wcielenie człowiekahttp://chihiro.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/789277/files/blog_qx_4525408_7676006_tr_smutna_20dziewczyna.jpg

Od Petry C.D Nascina

Po posiłku, Nascina dosiadła się do wilków i zaczęła z nimi rozmawiać, a ja bacznie obserwowałam ich, pare metrów dalej.
- Nascina - powiedziała podając łapę
- Sanake, ale mów mi Kiba - przedstawił sie wilk - a to są moi przyjaciele Regis oraz Shogun
Wilki ukłoniły sie przyjaźnie.
- A tamta wilczyca? - zapytał Alpha
- Ah no tak, chodź Petra - zawołała mnie Nascina
''Zapomniałaś powiedzieć Nasciny, że jesteś wyjątkowo nieśmiała'' podpowiadał umysł. Nic na to nie poradzę taka już jestem, ale kiedy się rozkręce nie jest tak źle. Ze spuszczonym pyskiem podeszłam do wilków.
- A to jest Petra - przedstawiła mnie wilczyca, a ja w tym samym momencie uśmiechnęłam się do wilków. Nascina rozmawiała z nieznajomymi, jakby znała ich już od dość dłuższego czasu. ''Jak ona to robi?'', zadawałam sobie to pytanie. Ja z początku nie wiem na jaki temat rozmawiać z nowo poznanym wilkiem i wstydze się go, co mnie ostatnio doprowadza do szału.
- Muszę przyznać, że wykazałyście się niezwykłą zdolnością do polowań - wyszeptał Regis - a po nim przytaknął Shogun
- Nie było tak trudno - puściła mi oczko Nascina, a ja odpowiedziałam jej tym samym
- Może powiecie kilka zdań o sobie? - zapytałam zaciekawiona

(Kiba? Regis? Shogun? Nascina?)

Od Lessy C.D Shogun'a

- Dobra chamuj trochę, bo jeszcze ci się znudzi. - zaśmiałam się rozszczepiając nasze wargi.
- Jak możesz tak mówić. - powiedział z lekka oburzony. Shogun chciał ponownie zjednoczyć nasze usta, lecz mu na to nie pozwoliłam.
- Resztę energii zostaw na później. - uśmiechnęłam się złowieszczo.
- Już nie mogę się doczekać tego, co będzie później. - mruknął mi do ucha. Westchnęłam i lekko uniosłam konciki moich ust w uśmiechu.
- Tak ślicznie wyglądasz, jak się uśmiechasz. - podszedł do mnie od tyłu i obiął w talii.
- Komplementy nie przyspieszą tego, co ma być później. - zwróciłam łeb w jego stronę. - Ale i tak dziękuję.
- Ty wiesz jakie podziękowania chciałbym otrzymać. - zamruczał mi do ucha czym wywołał miłe łaskotanie.
- Tak wiem, ale zostawię to na wieczór. - cmoknęłam go w policzek.
- Tylko tyle... ?
- Nie przeginaj. - odepchnęłam go. Wilk powoli zaczął się do mnie zbliżać a ja zaczęłam uciekać. Nie zwracając uwagi na przechodzące obok nas wilki ganialiśmy się po polanie jak małe szczeniaki podczas zabawy.

<<Shoguniaczku? Leciutki brak weny... Wymyśl coś ciekawego ;*>>



Od Shogun'a C.D Lessa

-Wzorowy uczeń? - zaśmiałem się
-Owszem - odpowiedziała robiąc pociągający wzrok
-To chcę jeszcze większą nagrodę - wpoiłem się w jej usta
-Tyle wystarczy? - zapytała podczas krótkich przerw
-Raczej tak, chyba mam nowe uzależnienie - uśmiechnąłem się cwaniacko
-Nie dziwię Ci się - odparła odpychając mnie lekko łapą - ale lepiej uważaj bo to uzależnienie może zaleźć za skórę - uśmiechnęła się i walnęła mnie ogonem
-Aż za bardzo - przybliżyłem się
-No już już wystarcz, bo nie dasz mi spokoju - mruknęła i znowu zrobiła kilka okrążeń wokół mnie
-dobrze dobrze - udawałem ze skończyłem - ale jeszcze to - złapałem ją za łapę i przyciągnąłem, po czym pocałowałem namiętnie i długo...
-miałeś rację, jak chcesz to potrafisz - uśmiechnęła się
-Wątpiłaś? - zaśmiałem się
-Shogun?! - nagle usłyszałem znany głos i za krzaków wyłonił się wilk
-Ej ej... przeszkodziłeś nam - mruknąłem, a wadera spiorunowała nas wzrokiem
-Tak tak... wybacz, a teraz rusz się, nie pamiętasz co obiecałeś? - mruknął Talon
Zamyśliłem się chwilę
-Nie... - mruknąłem
-Na prawdę jesteś taki głupi! - krzyknął
-Ej ej czepiasz się - machnąłem łapą - mam ważniejsze rzeczy to roboty - oblizałem się
Talon uśmiechnął się
-widzę... to cześć - odparł i zniknął za drzewami
-Jakie to upierdliwe - zaśmiałem się i podrapałem z tyłu głowy, po czym spojrzałem na waderę, która miała dziwny wyraz twarzy - spokojnie, spokojnie dam Ci CHWILOWO spokój - zaśmiałem się
-Bawiłeś się mną!? - warknęła
-Nic takiego nie powiedziałem - musnąłem jej usta lekko

<Lesssssuś? Mówiłem jak chcę to potrafię, a to mi wychodzi>

Od Lessy C.D Shogun'a

W pierwszej chwili chciałam go odepchnąć, lecz w głowie zadźwięczał mi cichy głosik.
- Less... Już nie musisz udawać... Jesteś pewna, że on rzeczywiście coś do ciebie czuje... - w tej samej chwili odwzajemniłam pocałunek. Od razu zapomniałam co się wokół mnie dzieje. Liczyłam się tylko ja i Shogun. W brzuchu zaczęły latać mi motylki a w głowie aż się zakręciło. Po chwili, trwającej chyba wieki oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc. Gdy nasze oddechy się wyrównały spojrzałam w oczy basiora ciągle przyglądającego się mojemu obliczu.
- No co tak długo ? - uśmiechnęłam się. - Tyle zwlekałeś, że już się martwiłam czy się nie rozmyśliłeś. - jeszcze raz go pocałowałam, tym razem łagodniej.
- Widzisz ? Wiedziałem, że pragniesz tego samego co ja - również się uśmiechnął. - Za mocno to czułem, abym mógł odpuścić. - zaśmiał się. - A dlaczego ty tak długi udawałaś niedostępną ? - uniósł jedną brew.
- To był taki mini sprawdzianik. - wyszczerzyłam ząbki. - I zdałeś go celująco. - basior naparł na mnie i ponownie złożył na ustach namiętny pocałunek.

<<Shoguniasku ? Tak tak wszystko wyszło ci genialnie xd>>

Od Shogun'a C.D Lessa

Patrzyłem na nią kątem oka z uśmiechem na twarzy. Wilczyca robiła dość zmysłowe ruchy co było interesujące.
-Wiesz... ukaram cię jak niegrzeczną dziecinkę - przytuliłem ją łapą
-hmmm? a wyjaśnisz w jaki sposób? jestem ciekawa - wadera zdjęła moją łapę i lekko mnie odepchnęła
-Spokojnie jak trzeba to potrafię - wyszeptałem do jej ucha
-nie wątpię - zaśmiała się ironicznie
-Nie będzie to bolesne, tak jak super psycho love, które jest w mym sercu - oblizałem się
-wewnętrznie? co masz zamiar mnie w sobie rozkochać? - zaśmiała się znowu waląc mnie ogonem
-Mądra dziewczynka, ale tak to nie działa - zaśmiałem się i przyparłem ja do drzewa - wolę tradycyjne sposoby, to moja kara - uśmiechnąłem się i ją pocałowałem

<Lessuś? prawy sierpowy ala Bruce lee?>

Od Lessy C.D Shogun'a

Patrzyłam na niego lekko zdziwiona.
- Drżysz nie z powodu psychicznej miłości. Po prostu jesteś psychicznie chory. - zaśmiałam się. Basior w ogóle nie odpuszczał.
- Lessuś - powiedział z lekką chrypką w głosie. - Wiem, że tego chcesz. - uśmiechnął się zawadiacko.
- Skąd możesz wiedzieć co ja chcę ? - spytałam ironicznie.
- Wiesz, że cię nie puszczę, póki nie dostanę twierdzącej odpowiedzi. - powiedział, a uśmieszek nie schodził mu z twarzyczki. ,,Jak ja bym mu ją chętnie ukręciła" pomyślałam zaciskając zęby.
- Aha no już. - wywróciłam oczami. Shogun stał zaledwie kilka centymetrów przede mną.
- Nie oszukujmy się... - spojrzał mi prosto w oczy. - Nie zatrzymasz uczucia, ktore nas łączy...
- Niby jakiego uczucia ? - zaśmiałam się. - Mój drogi Shoguniaczku... chyba wyobraźnia płata ci figle. - z udawanym współczuciem patrzałam na niego. - Jeżeli niby odczuwasz do mnie takie uczucia, to jak chciałbyś mnie ukarać ? - zapytałam z przebiegłym uśmieszkiem.
- Uhu... nieźle pogrywasz młoda damo... Jesteś bystrzejsza niż myślałem - gwizdnął - To lubię. - szepnął mi do ucha. Zaciekawiona dalszym tokiem wydarzeń zaczęłam uwodzicielsko krążyć wokół basiora.

<< Aww jak gorąco !! Shoguniaczku ? >>

Od Shogun'a C.D Lessa

Uśmiechnąłem się i podszedłem do odwróconej wadery, po czym szepnąłem jej do ucha
-Jesteś słodka - po czym się odsunąłem
-A to co miało być?! - wadera lekko się rozgniewała
-Wiesz - oblizałem łapę - Też całkiem nieźle śpiewam - uśmiechnąłem się - więc może w takich słowach Ci to przedstawie Lessuś - powiedziałem to z małą słodyczą tak jak ona to robiła
-No pokaż na co cię stać Shoguniaczku - zrobiła minę jakby zaraz miała się ze mnie śmiać
W jednej chwili wtopiłem się w ziemię i pojawiłem sie na drzewie za nią, po czym zacząłem śpiewać.
-Coś ostatnio doprowadza mnie do szaleństwa
Musi mieć to związek z tym, co mi robisz
Walczę, aby zwrócić twą uwagę
Telefon do ciebie przynosi obawę
Wiadomości od ciebie i seks z tobą
-Że co?! - wadera warknęła, a ja puściłem jej oczko, po czym zeskoczyłem z drzewa i podchodziłem do niej
-Nie są wcale takie niezwykłe
Flirt z tobą i wszystko w tym temacie
Więc dlaczego czuję się niechciany? - przycisnąłem ją do ziemi
-złaź ze mnie! - warknęła
-Cholera, jeśli nie chcesz mnie z powrotem
Dlaczego musisz się tak zachowywać?
-Bo irytujesz mnie - wadera powiedziała z niechęcią i odwróciła się, po czym pojawiłem się przed nią
-To całkowicie dezorientujące
Ponieważ wiem, że tego chcesz
Och i jeśli nie chcesz być
Czymś poważnym wraz ze mną
Dlaczego dajesz mi więcej?
Dziecinko, wiem, że tego chcesz - uśmiechnąłem się
-Uwierz mi nie chcę Shoguniaczku - wymamrotała słodko
-Powiedz, że pragniesz mnie każdego dnia
Że pragniesz mnie na każdy sposób
Że mnie potrzebujesz
Sprawiasz, że cały drżę - i pojawiłem się za nią szepcząc do ucha - super psycho love
-Uważaj Bo ci uwierzę - wadera zaśmiała się i popatrzyła na mnie
-Wyceluj, pociągnij za spust
Poczuj wzrastający ból
Oszalej od tego gorzkiego uczucia
Drżę super psycho love - znowu ostatnie słowa wyszeptałem jej do ucha
-No głos całkiem całkiem - powiedział uśmiechając się
-Tak uważasz? - zapytałem cwaniacko i kontynuowałem -Zaciągnij mnie do zaciemnionych kątów
Gdzie omija nas wzrok wszystkich
Opowiedz mi jak cię hipnotyzuję
-Nie opowiem bo tego nie robisz - tym razem wyszeptała mi do ucha więc odpowiedziałem w ten sam sposób
-Kocham cię i pogardzam tobą
Wracamy do tłumu gdzie mnie ignorujesz
Wzrok tych, którzy byli w sypialni przede mną
Jak mam to udźwignąć
Zapal ląd i omiń świecę
-Tylko an tyle cię stać? - parchnęła i walnęła mnie ogonem
-Cholera, jeśli chcesz dać mi odejść
Dziecinko, po prostu powiedz
Nie ujdzie ci płazem zwodzenie mnie - zaśmiałem się, przewróciłem ją  i wyszeptałem jej do ucha - na prawdę chcesz karę?
-Nie strasz mnie - odepchnęła mnie łapą i wstała uśmiechając się
-Powiedz, że pragniesz mnie każdego dnia
Że pragniesz mnie na każdy sposób
Że mnie potrzebujesz
Sprawiasz, że cały drżę super psychiczną miłością
Wyceluj, pociągnij za spust
Poczuj wzrastający ból
Oszalej od tego gorzkiego uczucia
Drżę super psychiczną miłością! - puściłem jej oczko - ooo nie skomentujesz - uśmiechnąłem się
-nie ma co - odpowiedziała cwaniacko
-Powiedz, że mnie pragniesz
Powiedz, że mnie potrzebujesz- krzyknąłem i wyszeptałem jej znowu do ucha - no przyznaj się
-Nigdy Shoguniaczku - odpowiedziała ze słodyczą
-Wyrwij me serce powoli
I wykrwaw mnie
-Z chęcią - zaśmiała się
-Pragniesz mnie
Potrzebujesz mnie
Będziesz ze mną - uśmiechnąłem się
-Chyba kpisz - tym razem to ona mnie przewróciła i pokazał zęby
-Wiem, że też mnie pragniesz
Myślę, że też mnie pragniesz
Proszę, powiedz, że też mnie pragniesz
Ponieważ będziesz
-Nigdy w życiu! - tym razem zaśpiewała
-Powiedz, że pragniesz mnie każdego dnia
Że pragniesz mnie na każdy sposób
Że mnie potrzebujesz
Sprawiasz, że cały drżę super psychiczną miłością
-Nie żartuj sobie! - jej głos się lekko złamał
-Wyceluj, pociągnij za spust
Poczuj wzrastający ból
Oszalej od tego gorzkiego uczucia
Drżę super psychiczną miłością ! - wadera nie skomentowała więc jeszcze raz to zaśpiewałem - Powiedz, że pragniesz mnie każdego dnia
Że pragniesz mnie na każdy sposób
Że mnie potrzebujesz
Sprawiasz, że cały drżę super psychiczną miłością
Wyceluj, pociągnij za spust
Poczuj wzrastający ból
Oszalej od tego gorzkiego uczucia
Drżę super psychiczną miłością

<sam sex!   Lessuś?>

Od Lessy C.D Shogun'a

Popatrzyłam na niego po czym odrzekłam
- No co ty Shoguniaczku ? Byłbyś w stanie ukarać kogoś tak bezbronnego jak ja ? - zrobiłam udawane błagalne oczka, po czym już bardziej spoważniałam. - A tak na serio odsuń się ode mnie, bo jedzie ci z gęby. - ze wstrętem odwróciłam się od niego. - I może da mi pan łaskawie wstać ? - Shogun popatrzył na mnie groźnie i powoli odsunął się ode mnie
- Ty chyba na prawdę szukasz kłopotów ? - zapytał lekko przechylając łeb. - Nie prowokuj mnie, Lessuś, bo będę bardzo zły, a jak będę bardzo zły, spodka cię sroooooga kara. - pogroził mi . W jednej sekundzie podeszłam do niego i patrząc mu prosto w oczy z wściekłością i powiedziałam.
- Wiesz co ? Mam gdzieś że wybrano cię drugim Basiorem Zimy. Nie boję się ciebie Shoguniaczku - Ostatnie zdanie wypowiedziałam z ogromną słodyczą. Po wyrzyceniu z siebie tego, co miałam do powiedzenia na jego temat, odsunęłam się od niego i oczekiwałam reakcji. Byłabym w niebo wzięta, gdybym zobaczyła go purpurowego na twarzy.

<<Shoguniaczku ?>>

piątek, 21 lutego 2014

Od Shogun'a C.D Lessa

-Nie musisz być taka bezpośrednia - mruknąłem udając obrażonego - czuję się zraniony
-Mi to raczej nie przeszkadza - uśmiechnęła się
Stojąc tak nad nią przybliżyłem pysk do jej.
-Za takie gadanie daję kary, ale ciesz się dzisiaj cię ominie - puściłem jej oczko
-Hee?! co ty sobie wyobrażasz - mruknęła - myślisz że na wszystko Ci wolno?!
-Tak... tak myślę - zaśmiałem się
-Tak myślisz? - wilczyca wyglądała na zażenowaną
-No a moja satysfakcja się podniosła kiedy usłyszałem że zająłem drugie miejsce w najprzystojniejszych Basiorach Zimy haha - dodać jeszcze obok mnie gwiazdki...a wyglądał bym.. nie ważne
-Tylko Zimy - uśmiechnęła się
-Ej, ej - przybliżyłem jeszcze bardziej pysk - na prawdę chcesz mieć karę? Lessuś - zaśmiałem się pokazując zęby

<Lesssssss?>

Od Lessy

Zapowiadał się piękny dzień. Nie mogłam pozwolić sobie na jego marnowanie, więc natychmiast wyszłam z jaskini. Nie zwracałam uwagi gdzie idę, w którą stronę tylko przyglądałam się każdemu szczególikowi natury. Po chwili skręciłam na niewielką polanę i położyłam się na jej środku. Zamknęłam oczy i zaczęłam nucić po cichu piosenkę.

vnd.youtube:L6ViM8tKG1Q?vndapp=youtube_mobile&vndclient=mv-google&vndel=watch

- Dziwnym trafem, ciągle natykam się na twój śpiew. - powiedział ktoś nade mną. Od razu wiedziałam kto to.
- Dziwnym trafem nigdy nie mogę sobie pożądnie pośpiewać bo ciągle natykam się na ciebie. - otworzyłam oczy i ujrzałam Shoguna stojącego nade mną i przyglądającego się mojemu obliczu.

<<Shogun ? ;3 >>



Dowódca Łuczników

Dhiren awansuje na to stanowisko :) Gratulujemy!

Nowa Wilczyca

http://th02.deviantart.net/fs70/PRE/f/2013/029/0/d/kelly_by_hioshiru-d5t71yy.png
Imię: Arisa
Motto: Nie marnuj czasu dla kogoś, kto go dla Ciebie nie ma.
Płeć: Wilczyca
wiek: 3 wiosny
Charakter: Arisa z charakteru jest miłą wilczycą jak większość, obrzydza ją to ze teraz popularne są wilki które igrają ze śmiercią tylko po to by komuś się przypodobać... Ona uwielbia romantycznych samców, nie po to by z nimi się umawiać, ale po to by porozmawiać i powiedzieć to co jej ciąży na sercu. Jest uczciwa i pomocna, ale nie dla wrogów, ma jednak swoja godność.
Głos:

Stanowisko: Łuczniczka
Rodzaj wilka: muzyki i ognia
Moce:
*Hymn Odwagi
*Aria Wytrwałości
*Pieśń zniszczenia
*Ogniste umiejętmności
*Wydłużenie ogona i sprawienie by płonął
Wcielenia:
muzyki:


ognia:


Cechy Fizyczne: ma umięśniony ogon który może wydłużać przez co zaatakować.

Talizman: Obok niej przebywa ptak z ognia, który jest jej talizmanem, ale ona chce się pozbyć, niestety nie może, to jak przekleństwo.
Zakochana w: Nie wie czemu ale zawsze się zakochuje w wilkach które są powiązane z furią czy też demonami, po prostu lubi wyjątkowych...
Przyjaciele: kiedy słucha muzyki jest trochę zaślepiona i nie myśli o przyjaciołach.
Rodzina: muzyka ich pochłonęła
Inne...: nie lubi o sobie opowiadać, ale uwielbia się tulić do osób takich jak opisała w "zakochana"
Właściciel:  wera11211

Od Petry C.D Kiba

- Oj... zapewne nie chcą podpaść przywódcą stada - pocieszałam wilka
- Może i masz racje...ale czy my jesteśmy tacy straszni? - zapytał Kiba
- Ależ nie! - krzyknęłam donośnie - inne wilki są wam wdzięczne za to, że przyjęliście ich do tak niezwykłej watahy
- Tak myślisz? - zapytał
W jego głosie usłyszałam nutę smutku oraz niepokoju.
- Ja tak nie myślę, ja to wiem
Po tych słowach Alpha spojrzał na mnie uśmiechając się, również odpowiedziałam na gest merdając ogonem. Nagle głośno zaburczało mi w brzuchu.
- Już bądz cicho - zaśmiałam się, łapiąc za brzuch
- Widzę, że ktoś tu nie jadł jeszcze śniadania - oznajmił Kiba
- Ten wilk przedemną miał być moim posiłkiem - pochichotałam i wskazałam łapą na Alphe
Uśmiechneliśmy się do siebie, a po chwili Kiba zaproponował wspólne polowanie. Do głowy by mi nie wpadło, aby odmówić.
- Prowadz Alpho - powiedziałam dumnie

( Kiba?)

Dorosły Energético! :D

http://oi57.tinypic.com/jikldy.jpg 

Imię: Energético ( po hiszpańsku energetyczny, ale wszyscy mówią do niego Rico czyt. Riko )
Motto: Dzień bez ,,KA-BOOM" to dzień stracony
Płeć: Wilk
Wiek: 1,5 roku ( wieczny )
Charakter: Rico jest zbyt pewnym siebie wilkiem, który nie ma nic innego w głowie niż tylko destrukcja, żarty i robienie psikusów. Najczęściej jest nie posłuszny, nie lubi przyznawać się do winy, uczyć się, bardzo lubi towarzystwo wilków i leśnych zwierzątek, uwielbia bawić się ogniem i materiałami wybuchowymi, zawsze zgrywa twardziela, który niczego się nie boi, uwielbia tworzyć rzeczy których nie ma, ma poczucie humoru, lekko szalony, czasem gdy zachodzi słońce odbija mu i dlatego musi iść spać, zna hiszpański, jego wzorem jest wujek Infil
Głos: -
Stanowisko: Obrońca Pary Alpha
http://oi39.tinypic.com/21cgitw.jpgRodzaj wilka: Wilk wyobraźni, zniszczenia i magii
Moce:
Wystarczy pomyśleć- dzięki tej mocy potrafi stworzyć, zrobić wszystko co mu się zamarzy ( do końca nie panuje nad tą mocą )
KA-BOOM- ta moc pozwala przywołać mu dowolny materiał wybuchowy do użytku
Pancerz smoka- dzięki tej mocy jest odporny na wszelkie zadane mu obrażenia
Prędkość- używa przyśpieszenia
Inne nieodkryte

Wcielenia:
Wilk wyobraźni


Wilk zniszczenia

http://oi58.tinypic.com/1zcczmp.jpg

http://oi42.tinypic.com/ebc1g0.jpg

Inne nie odkryte
Cechy Fizyczne: Szybki, silny, zwinny

Talizman: dostał od wujka w dniu dorośnięcia

http://oi57.tinypic.com/etuplw.jpg
Zakochany w: Amber jest najpiękniejszą wilczycą na całym wielkim świecie
Przyjaciele: Arczi, Infil, Benek, Lily, Amber
Rodzina: Rodzice nie żyją, Infil i Arczi wujkowie
Inne: Gdy jego ojciec umierał kazał mu szukać Infil'a aby on się nim zajął. Podczas podróży przez przypadek rzucił na siebie zaklęcie ,,wiecznego szczeniaka" nigdy nie dorośnie, chyba, że uda mu się cofnąć ten czar. Aby nie odczuwał samotności wymyślił Benka.
Benek to lew trochę większy od niego, który pojawia się przy Rico gdy ten czuje się samotny. Niedawno razem z wujkiem udało mu się cofnąć czar i nareszcie dorósł.
Ulubione zajęcie: Robienie wybuchów, bieganie, siedzenie gdzieś wysoko, psikusy...
Uwielbia: Zielone żelki
Właściciel: Dod3000

Inne zdjęcia:
Benek:


Jako człowiek (czasem jego włosy i wzrost a razem z nim wiek się zmienia) :

http://oi60.tinypic.com/rv98ya.jpg