Unosiłam się w czarnej dziurze. Nic nie widziałam. Ze wszystkich stron
otaczała mnie ciemność. Chciałam się poddać, po prostu umrzeć. Już nigdy
nie musiałabym cierpieć. Tylko jedna myśl sprawiała, że się mimo
wszystko nie poddawałam. Nie chciałam dać im tej satysfakcji. Mnie nie
można się tak po prostu pozbyć. O nie, tak łatwo to ja stąd nie odejdę. I
wtedy wstąpiły we mnie nowe siły. Może nie mogła się ruszać ani
otworzyć oczu, jednak wszystko słyszałam.
-Lily ja... ja ci obiecuje, że znajdę tego kto ci to zrobił i dopilnuję
aby spotkała go za to kara.- Ten głos wydawał mi się dziwnie znajomy,
jednak nie mogłam stwierdzić, do kogo należał. Nie wiem czemu, ale nagle
poczułam coś mokrego na policzku. Usłyszałam, że ktoś odchodzi. I wtedy
otworzyłam oczy. Nagła jasność tak mnie poraziła, że aż jęknęłam ze
zdziwienia...
<Amber, Infil, Rico, czy kto tam jeszcze? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz