Spuściłem głowę. Co chwile patrzyłem na mój długi ogon i rozmyślałem. W końcu podszedłem do wadery i spojrzałem jej w oczy.
-Cosette... - mruknąłem
-Tak?
-Zależy mi na Tobie - przytuliłem waderę
-mi na Tobie też - usłyszałem cichy szept wadery który poleciał z chłodnym wiatrem
-Wiem że z Tobą nie wygram, więc dziękuję... że pokazałaś mi jak... czuć... - poczułem ciepło na sercu i wyjąłem małą bransoletkę z kawałkiem meteorytu - przemierzył kosmos - uśmiechnąłem się i założyłem to na łapę wadery
Wilczyca uśmiechnęła się i powiedziała:
-Potrafisz coś robić tak jak inne wilki? - zaśmiała się cicho
-Chyba tak... - odpowiedziałem i pocałowałem waderę czule
<Cosette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz